Nawet fabuła była w kilku punktach zbieżna. W rezultacie film się jednak obronił.
Zgadzam się. Tylko Frantica można oglądać kilka razy, a ten po jednym wystarcza. Ftantic miał spójny scenariusz, a ten - głupstwo na głupstwie.
Ten film to jeden wielki plagiat Frantica:
- zagubiona aktówka na lotnisku
- amerykański doktorek w obcym europejskim mieście na kongresie
- Dianne Kruger to nowa Emanuella, mieszkająca jak ona w obskurnym mieszkaniu w najgorszej dzielnicy
- no i obligatoryjna scena na dachach
i wiele więcej
Bohater zdaje sobie sprawę że nie wie kim jest. Poznaje kobietę która pomaga mu rozwikłać te tajemnice. Razem wplatuja się w międzynarodowa aferę a bandyci podążają za nimi przy okazji zabijając bliskich owej kobiety. W międzyczasie schwytuja kobietę ale ostatecznie główny bohater zostaje ocalony właśnie przez nią. Oklepana fabuła. Wielki zawód że to kolejny film tego typu. Nie wiem jakimi kryteriami kierowali się widzowie oceniając ten film ale na pewno nie zasługuje on na ocenę 7,2.