Znacie podobne postaci? Mam na myśli płatnych zabójców, ale tylko tych najbardziej
przerażających - diabłów wcielonych. Mi się przypominają tylko Chigurh oraz Szakal z
"Szakala" i "Dnia szakala".
Dla mnie, wcieleniem największego chaosu i demonizmu, był bohater zgoła inny od "Sugara", a mianowicie Clarence Boderic z Robocopa :)
Miguel Bain z Zabójców i William 'Bill' Munny z Bez przebaczenia. Na szczególną uwagę zasługuje ten drugi, świetna rola Eastwooda. Według mnie jedna z najlepszych jego kreacji.
Jeszcze do wymienionych przeze mnie chciałem wrzucić mjr Walerija Petrofskiego z Czwartego protokołu.
Właśnie pisałem, że nie chodzi tu ani o typowych płatnych zabójców, ani o typowych psycholi, tylko o połączenia jednego z drugim.
Alex z "Mechanicznej Pomarańczy". Nie był płatnym zabójcą ale lubił czynić przemoc, urastając ją do rangi sztuki.
Dla mnie Anton Chigurh i Norman Stansfield to dwie postacie, które zrobiły największe wrażenie w tej kategorii.
Z niewymienionych dodałabym jeszcze kapitana Żurowa z "Ładunek 200", Kopfrkingla z "Palacza zwłok" i Gordona Northcotta z "Oszukanej".
Właśnie to zjutubiłam.
Mocne! :O
Nie pamiętałam tego z filmu, pewnie lektor zagłuszył wieki temu... ;)
Oj tak, ja wyłapałam to dopiero kiedy w ręce wpadło mi DVD tylko z napisami :)
P.S. Zjutubić to bardzo fajne słowo :D
człowieczku jeżeli chodzi o płatnych zabójców to nikt inny jak tylko Gaear Grimsrud (Stormare ) i Carl Showalter (Buscemi ) brrr...
Poziom psychopatyczności Chigurha można porównać chyba tylko do Earl'a Grayce'a granego przez Brada Pitta w "Kalifornia" i John'a Ryder'a granego przez Rutgera Hauer'a w niezapomnianym "Autostopowiczu".
Dokładnie, po scenie z narzeczonym pierwszy raz widziałem jak dwie kobiety w kinie wstały i wyszły z seansu.
Z tego co czytałem, to ludzie nie wytrzymywali w kinie i wychodzili w czasie seansów. Czytałem na kilku stronach.
Jeśli o mnie chodzi, to pod koniec filmu miałem w głowie jakieś ciśnienie, miałem ochotę w ścianę bańką przywalić :) ostro ryje psychę ten film, jednak ma jakiś element groteski i poezji. Jak dla mnie, jeden z najlepszych jakie w życiu widziałem :)
Postacią analogiczną do Antona Chigurha, był jeden z porywaczy w filmie Fargo, też braci Cohen, grany przez Peter'a Stormare'a. Facet bez skrupułów, zło wcielone, nie przejawiający nawet najmniejszych oznak człowieczeństwa.