niestety, ale propagandę też trzeba umieć robić, a ten film miał miejscami zbyt drażniąco-agitacyjny charakter (jak dla mnie)
Oprócz głównej bohaterki, która rzeczywiście wypadła przekonująco, inni aktorzy nie spisali się równie dobrze. Np. sceny kłótni małżeńskich wyglądały dość beznamiętnie?

Jeśli to jest propaganda, to raczej nie udana i z odwrotnym efektem. Rodzice dziewczynki nie mieli kompletnie talentów wychowawczych, nie potrafili rozmawiać z dziećmi (bo chwilowo zaabsorbowała ich misja zbawienia świata). Do tego dlialogi między dziewczynką a rodzicami miejscami przypominały popularny polski serial "A tata Marcina powiedział" (?)
Coż tu mozna powiedzieć, gdybym miała podobnych rodziców, najpewniej uciekłabym z domu. I ta gorliwość neofitów ! - najpierw zapisują dziecko do szkoły prow. przez zakonnice, pławią się w luksusach i uczą dziewczynkę wszelkich samolubnych i egoistycznych zachowań, a potem nagłe trach! Ostentacyjnie wypisujemy dziecko z katechezy (co tam, nie ważne że grupa rówieśników ją odrzuci) ściągamy majty przy zaproszonej koleżance, poza tym zmieniamy dom i nianie (najlepiej co tydzień i z innego zakątku globu), urządzamy całonocne posiadówki z kumplami z partii i generalnie pokazujemy dzieciom, że mamy je w d...e


Heheh po prostu tragedia. (aha zapomniałabym o spacerze-niespodziance jaką matka zafundowała córeczce - do organizacji promującej aborcję). Geniusze zła :D Nie sądzę, żeby takie było zamierzenie twórców, ale osiągnęli odwrotny efekt tj raczej zniechęcają do prezentowanych przez bohaterów poglądów.