zarówno przez większość czasu trwania filmu, jak i wśród chyba większości widzów oglądających to dzieło. Film bez konkretnej fabuły, bez dobrze zarysowanych wątków czy postaci, po prostu obecność kamery wśród nieciekawego życia węgierskich Romów, jedyne napięcie towarzyszy samemu oczekiwaniu na to, co zdradza każdy opis tego filmu. I tak przez 85 minut jest pokazywane dziecko w szkole, dziecko jadące na rowerze, dziecko w lesie nad jeziorem, mężczyźni na jakimś polu czy drodze, strudzona ciężką pracą i bardzo zadłużona kobieta imieniem Ptaśka (tutaj scenarzystę fantazja poniosła chyba jeden jedyny raz), dla odmiany opona turlająca się po jakimś pustkowiu. Ostatnie 5 minut to bardziej szokująca końcówka tylko jest to coś, czego widz spodziewa się od samego początku. Żadnej fabuły tylko skrajne pójście na łatwiznę, lekko fabularyzowany paradokument o ciężkim życiu Romów. To nie może być pasjonujące, nie wiem skąd te nagrody, chyba tylko za podjęcie trudnego tematu, jednak dla mnie samo podjęcie się tematu to za mało, liczy się przede wszystkim realizacja, a ta jest tutaj fatalna. Nie zastosowałem się do ostrzeżeń forumowiczów że film jest taki jaki jest no i się wynudziłem przez 90 minut.