Koszmarnie wyglądały te dodatki wyrastające z pleców/dupy.
Jak dla mnie, nie wyglądało to aż tak źle. Nie sądzę, że mieli też jakiś kosmiczny budżet, więc nie wiem, czemu spodziewałeś się super efektów ;p Inną prawą jest to, że ja się bardziej skupiłam na fabule, niż na samym wyglądzie filmu.
Niestety, ale rzeczywiście kagune prezentuje się okropnie. Nie spodziewałam się nie wiadomo jakiego poziomu efektów, Japończycy tak już mają, że używają bądź co bądź archaicznych metod rodem z filmów Power Rangers i wygląda to po prostu tanio. Naprawdę głowię się i głowię z czego to wynika - nie potrzeba nie wiadomo jakiego budżetu, szczególnie, że sceny z użyciem kagune są właściwie sporadyczne i przez 80% filmu wystarczają tylko czerwono-czarne soczewki.
Mimo to uważam, że niniejszy film to chyba najlepsza ekranizacja anime z jaką miałam styczność - zwykle tego typu produkcji nie da się oglądać,a tutaj miłe zaskoczenie. Wielkim plusem jest bardzo naturalna gra aktorska głównych bohaterów. Masataka Kubota i Fumika Shimizu - obydwoje grają super i dobrze wyglądają, castingowcom należą się brawa (zresztą filmowy Amon czy Ryoko też robią wrażenie). Warto zobaczyć, bo nie jest źle :)