Film oceniłabym wyżej ale niestety główny bohater był dla mnie tak irytujący, że niestety musiałam obniżyć ocenę o jedną gwiazdkę bo zepsuł mi film jako całość. Nie wiem czy tylko mnie on tak denerwował? Momentami miałam wrażenie, że ten człowiek ma coś nie tak z klepkami. Już na samym początku prowokuje bójkę z bokserem. Po co? Aby pokazać, że gardzi innymi? Że jest the best pod każdym względem? Nie wiem na co liczył? Że jest lepszy od mistrza świata w boksie? A końcowa sprawa sądowa to już jego kompletna głupota i ignorancja. Nie broni się, nie odpowiada na pytania, nie tłumaczy. No dureń ( za przeproszeniem), po prostu dureń.