Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się zobaczyć realistycznego westernu, a taki dostałem. Twórcy postanowili odbrązowić tytułowego bohatera, nadając mu wiele cech ludzkich, takich jak brutalność, skłonność do alkoholu czy antypatii. Ale jest też przy tym działającym w dobrej intencji kowbojem, któremu po prostu nie wiodło się za życia.
McQueen zagrał świetnie, bez przesady i popadania w śmieszność, a zdjęcia robią pozytywne wrażenie.
Udany w sumie film, lecz nie na tyle nowatorski, by się nim bezgranicznie zachwycić.