Obecność Leo Gregory’ego i Ricci Harnetta, po bardzo dobrych rolach – odpowiednio – w „Green Street Hooligans” i „Zawód gangster” – powinna być silnym atutem tego rodzaju filmu. Tak się jednak nie stało. Obaj zagrali swoje role słabo – cały ten błysk i siła z tamtych produkcji uleciały i niewiele z nich pozostało. Sama historia ze swoim bezpośrednim przekazem i brakiem upiększeń nie była zła, znalazło się kilka kwestii pod rozwagę, ale to wszystko. 5/10