PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11191}
7,1 21 614
ocen
7,1 10 1 21614
6,3 11
ocen krytyków
Trędowata
powrót do forum filmu Trędowata

Odtwórczyni roli guwernantki świetnie pasowała do tej roli. Jej uroda - nazwałabym porcelanową, jak laleczka. Idealnie nadała się do tego filmu.

ocenił(a) film na 6
JadziaSmosarska

A czytałaś książkę? Mniszkówna w powieści stworzyła jak dla mnie zupełnie inną postać Stefci, bardziej charakterną, a Starostecka tylko się kręci w kółko i robi te swoje sztuczne minki. Nie przeczę, że jej postać ma w sobie coś, ale to nie jest Stefcia ucieleśniona z powieści.
Już pomijając to, że Starostecka miała w chwili kręcenia filmu 34 lata, co, jak dla mnie, jest dobrze widoczne, a grała 19-letnią dziewczynę... Hmmm...

ocenił(a) film na 10
Morska_Bryza

Niestety książki nie czytałam ;/ czyli polecasz ksiązkę bardziej niż film?

ocenił(a) film na 6
JadziaSmosarska

Tak, polecam. Choć film też lubię, ma w sobie to "coś", zwłaszcza obłuda arystokracji jest świetnie ukazana. No i genialna muzyka. Ale książka lepsza- i nie dlatego, że film pomija wiele wątków.

ocenił(a) film na 10
Morska_Bryza

Skoro polecasz książkę to z pewnością po nią sięgnę :] Dzięki

ocenił(a) film na 6
Morska_Bryza

Otóż to. Mnie także nie bardzo podobała się Starostecka w roli Stefci. Ani jej zachowanie, ani wygląd nie jest odzwierciedleniem Stefci Rudeckiej z książki. Ta książkowa miała złote włosy, warkocz, fiołkowe oczy, filmowa to zupełnie inny typ urody. Zachowanie Stefci z książki także było inne. Starostecka ma śliczną bużkę ale niestety jest bardzo teatralna, sztuczna i niewiele w niej prawdziwej Stefci. Zgadzam się, że książka jest bez porównania lepsza niż film. Jest w niej o wiele więcej wydarzeń , ma bez porównania bogatszą treść.

ocenił(a) film na 5
aam38

Mnie się Starostecka podobała w tej roli. A możesz zdradzić, czy zakończenie książki też jest takie smutne ? Bo gdzieś widziałam inną, starszą wersję i nie było tam, że Stefcia umarła.

ocenił(a) film na 6
AnkaJ_3

A wiesz, że próbuję sobie teraz przypomnieć zakończenie książki i za nic nie mogę? :) Na prawdę. Wydaje mi się że zakończenie książki było takie jak w filmie ale nie jestem pewna, być może sugeruję się zakończeniem filmu. Kompletnie nie mogę sobie przypomnieć zakończenia książki ale na 90proc było takie jak w filmie.

ocenił(a) film na 6
aam38

SPOILER!!! (książki)

W książce Stefcia również umiera, ale nie jest to na skutek zapalenia płuc po ucieczce z balu w deszczową noc, ale na skutek bliżej dla mnie nieokreślonego "zapalenia mózgu". Stefcia, zaręczona z Waldym, przygotowuje się do ślubu w rodzinnym domu i zaczyna otrzymywać szkalujące, obrażające ją listy od Barskich i hrabiny Ćwileckiej. Piszą oni, że Stefcia nigdy nie będzie "jedną z nich", wyśmiewają jej pochodzenie, drwią z niej i twierdzą, że ordynat zaręczył się z nią, ale tylko po to, by zrobić im na złość. Listów jest coraz więcej, Stefcia nikomu o nich nie mówi, ale popada w coraz większy smutek, apatię. W końcu, po przeczytaniu kolejnego listu, gdzie nazywają ją "trędowatą", dostaje wysokiej gorączki i popada w chorobę. Waldy, zaalarmowany przez jej rodzinę, przyjeżdża natychmiast i sprowadza najlepszych lekarzy, robi wszystko, aby ją ratować. Po kilku tygodniach Stefcia umiera (chyba w dniu, w którym miał się odbyć ich ślub). Ordynat chce popełnić samobójstwo, ratuje go jednak rodzina. Listy do Stefci zostają odnalezione, wychodzi na jaw, że to arystokracja była przyczyną nieszczęścia. Panna Rudecka zostaje pochowana z wszelkimi honorami, Waldy zamawia także pomnik z marmuru, przedstawiający jej podobiznę oraz umieszcza jej portret w sali portretów swych przodków na zamku w Głębowiczach, mimo, że oficjalnie nie zdążyła "wejść do rodziny". Jej portret zostaje podpisany: "Stefania Rudecka, narzeczona ordynata Waldemara Michorowskiego. Zmarła przedwcześnie, zatruta fanatyzmem niektórych członków jego sfery. Żyć będzie pośród nich wiecznie."- mniej więcej ;)

ocenił(a) film na 6
AnkaJ_3

SPOILER!!! (książki)

W książce Stefcia również umiera, ale nie jest to na skutek zapalenia płuc po ucieczce z balu w deszczową noc, ale na skutek bliżej dla mnie nieokreślonego "zapalenia mózgu". Stefcia, zaręczona z Waldym, przygotowuje się do ślubu w rodzinnym domu i zaczyna otrzymywać szkalujące, obrażające ją listy od Barskich i hrabiny Ćwileckiej. Piszą oni, że Stefcia nigdy nie będzie "jedną z nich", wyśmiewają jej pochodzenie, drwią z niej i twierdzą, że ordynat zaręczył się z nią, ale tylko po to, by zrobić im na złość. Listów jest coraz więcej, Stefcia nikomu o nich nie mówi, ale popada w coraz większy smutek, apatię. W końcu, po przeczytaniu kolejnego listu, gdzie nazywają ją "trędowatą", dostaje wysokiej gorączki i popada w chorobę. Waldy, zaalarmowany przez jej rodzinę, przyjeżdża natychmiast i sprowadza najlepszych lekarzy, robi wszystko, aby ją ratować. Po kilku tygodniach Stefcia umiera (chyba w dniu, w którym miał się odbyć ich ślub). Ordynat chce popełnić samobójstwo, ratuje go jednak rodzina. Listy do Stefci zostają odnalezione, wychodzi na jaw, że to arystokracja była przyczyną nieszczęścia. Panna Rudecka zostaje pochowana z wszelkimi honorami, Waldy zamawia także pomnik z marmuru, przedstawiający jej podobiznę oraz umieszcza jej portret w sali portretów swych przodków na zamku w Głębowiczach, mimo, że oficjalnie nie zdążyła "wejść do rodziny". Jej portret zostaje podpisany: "Stefania Rudecka, narzeczona ordynata Waldemara Michorowskiego. Zmarła przedwcześnie, zatruta fanatyzmem niektórych członków jego sfery. Żyć będzie pośród nich wiecznie."- mniej więcej ;)

ocenił(a) film na 10
AnkaJ_3

Ok Stefcia tez umiera w książce, ale później inna autorka której nie podobało się zakończenie napisała kontynuacje gdzie Stefcia jest zamknięta w klarztoze a umiera jej siostra bliźniaczka. O to chodź w tej książce ze jej siostra miała umrzeć jak je matka rodziła. Ojciec przysiągł Bogu ze jak obie córki przeżyją to jedna pójdzie do zakonnu czyli Anna, siostra Stefci. Książka kończy się happy endem bo Waldi odnajdzie Stefcie. Anna Rohóczamka -Stefania :Szesliwy powrót trędowatej

Morska_Bryza

Racja !

JadziaSmosarska

Odtwórczyni roli guwernantki nie pasowała do tej roli. Starostecka oczywiscie !Stefcia byla sliczna miala dlugie wlosy Bardziej by sie nadawala Dymna.

ula1958_maria

dlaczego własciwie Stefcia była trędowata aż tak bardzo w towarzystwie arystokracjiii>? przecież wywodziła się ze szlachty, a patrzyli na nią jak na służącą, wprawdzie nie miała tytuły arystokratycznego ale taka panna Rita wychowanka księżnej Podchoreckiej też nie a ona była na równi traktowana w towarzystwie, czym się rózniła panna Rita, która miała lichy posag i była bez tytułu ,od Stefci szlachcianki >? bo tego pojąć nie mogę.... gdyby Ordynat się oświadczył Ricie to by nikt nie protestował chyba tylko hrabia Barski,/

użytkownik usunięty
konradek007

Mi się wydaje, że to było tylko na potrzeby książki i że aż tak bardzo rodzina czy znajomi nie mieli wpływu na to z kim się ożeni ktoś taki jak ordynat Michorowski. W końcu w całym tym towarzystwie to on stał najwyżej i nie sądzę by ktoś mógł mu dyktować w takich kwestiach. To raczej wszyscy dokoła mieli interes w tym, by być z ordynatem w dobrych relacjach. Tematyka ożenku biednej z bogatym została podjęta ze 20 lat wcześniej przez Bolesława Prusa w "Emancypantkach" i owszem, jedna ciotka miała drobne obiekcje (tzn. wmawiała potencjalnej przyszłej żonie, że po ślubie będzie musiała zerwać z rodziną), ale nie było takich cyrków jak w "Trędowatej". Wszyscy traktowali potencjalny ślub raczej normalnie, nawet ta ciotka jakoś specjalnie się nie sprzeciwiała. Siostra tego bogacza wyszła za biedaka, który udawał pana i w zasadzie nikt nie protestował. W "Wiernej rzece" wydanej 15 lat później temat ożenku bogatego z biedną też nie został potraktowany w tak tragiczny sposób. Owszem, wskutek machinacji matki bogatego pana, do ślubu nie doszło, ale też potencjalny mąż nie miał też zbytniej ochoty, by się ożenić z biedną szlachcianką. Aż tak bardzo mu się nie podobała, więc zdecydował się wyjechać.

konradek007

Owszem, Stefcia pochodziła ze zubożałej szlachty, ale nie magnaterii i o to właśnie chodziło.
Do ich zakłamania odniósł się Michorowski podczas braku zgody na ślub. Wytknął arystokratkom stosunki cielesne z osobami spoza arystokracji i szlachty, dzięki którym "odświeżały" krew.

ula1958_maria

O, widzę, że nie tylko ja wolałabym Annę Dymną w roli Stefci! Stefcia miała silny charakter, potrafiła się ostro odciąć, potrafiła być zalotna, miała dumę i godność. Elżbieta Starostecka jest śliczna, ale zbyt wiotka (mam na myśli charakter) i ugrzeczniona jak na Stefcię. Taka omdlewająca, delikatna mimoza, a nie silny choć drobny bławatek.

użytkownik usunięty
JadziaSmosarska

A mi się nie podobała filmowa Stefcia. Ta książkowa miała charakterek i nie była taką zapłakaną mimozą. Wybrali do tego filmu nieodpowiednią aktorkę.

ocenił(a) film na 10
JadziaSmosarska

Ja powiem tak. Książkową Stefcię odkąd zaczęłam czytać pierwsze strony dokładnie tak zaczęłam sobie wyobrażać jak jest w filmie. Jakoś nie mogłam się przemóc do jej blond włosów i koloru oczu. Oglądając po przeczytaniu książki film byłam wręcz oczarowana kreacją Stefci. Jak dla mnie aktorka świetnie wykreowała tą postać.

ocenił(a) film na 8
JadziaSmosarska

Nie zgadzam się. W książce Stefcia była bardzo młodą dziewczyną, życiową, energiczną, lekko naiwną. W filmie widać że jest starsza, nie ma warkocza i jest dosyć sztywna. Można by powiedzieć, że to jest zupełnie inna postać niż ta książkowa Stefcia.

użytkownik usunięty
Andrzejcoolziomek

Zgadzam się ! ale Starostecka była taka śliczna jak laleczka nie wiem która inna aktorka mogłaby jej tu urodą dorównać ale w książce podobno była blondynką

użytkownik usunięty
JadziaSmosarska

Moim zdaniem E. Starostecka nie pasowała do tej roli, bo Stefcia książkowa była zupełnie inna, nie tylko z wyglądu, ale i charakteru. Miała raczej twardy charakter była stanowcza i umiała odpowiadać na zaczepki.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones