Musicalowa komedia pomyłek z zauroczeniem i objawieniem ;P Trochę się zjeżyłam, że będzie to jakiś Maryjny film o nawiedzonych fanatykach, ale spokojnie, ten temat jest ujęty bardzo luźno i po łebkach, np. sprzedawczyni tańcząca namiętnie pomiędzy półkami z Maryjkami - tylko Francuzi mogą mieć tak lekkie podejście do tematu i to w samym mieście Lourdes :) Ogólnie bardzo spokojny i niespieszny film, leniwy urok lata nad wodą w pięknych okolicznościach natury, no i ta muzyka..., muzyka jest fantastyczna!
Jak by się ktoś pytał: tak muzyka to mieszanka różnych stylów popowych: chronologicznie od disco do rapu. Niby główny bohater jest gitarzystą i gra na Stratocasterze i później na jakimś Gibsonie czy Alembicu. Ale na moje ucho i oko to kompozytor grał na jakimś synteratorze Norda.
Wedle mnie muzyka tutaj jest mniej ważna niż poezja: teksty piosenek są bardzo ściśle powiązane z akcją. I tutaj polscy dystrybutorzy spisali się świetnie: w wersji z polskim lektorem piosenki pozostały w oryginale francuskim i czasem angielskim ale teksty przetłumaczono w napisach.
Muzycznie i artystycznie nie jest to nic na poziomie np. "Le Bal" Ettore Scoli. Jak ktoś może słyszał Harry-ego Perry-ego z Venice Beach w Kalifornii to jest to bardziej w takich klimatach poezji z akompaniamentem.
Na koniec: linia dramaturgiczna jest też dość ciekawie wymyślona i dzięki temu ten film to nie tylko mix teledysków ale i przyzwoita komedia obyczajowa.