Niestety wyszło dość mizernie. W szczególności pomysł wykorzystania zwierzęcych wersji owych robotów miał spory potencjał, a mimo to został potraktowany nieco po macoszemu. Ziemscy przedstawiciele zostali zaprezentowani strasznie bezpłciowo, w zasadzie kompletnie nie pamiętam ich imion, co rzecz jasna, nie miało miejsca podczas oglądania starszych odsłon tej kultowej już serii. Większość bijatyk nie umywa się do tych zaserwowanych nam przez Baya, muzyka kompletnie bez wyrazu - to znaczy rap jest w porządku, aczkolwiek tutaj wpleciony został zupełnie bezsensownie.
Pozytywem filmu był sam aspekt posłużenia się rasą Maximali, jednak tak jak wspomniałem, zrobiono to trochę nieudolnie, wręcz naprędce.
Generalnie rzecz biorąc jest to średni blockbuster, nie wymagający od widza jakiejś specjalnej koncentracji podczas seansu.