Po 15 minutach przestalem sie doszukiwac sensu w tym burdelu i poprostu sobie obejrzalem.
Daloby sie zniesc gdyby nie zenujacy poziom zartow toaletowych i seksistowskich. Nie mam nic
przeciwko, ale jest granica. Caly ten film to jest tragiczny blad. wyglada jakby kilku ludzi pisalo
scenarousz do innej czesci filmu bez konsulatacji a Michael Bay probowal to jakos poskladac
swoim marnym warsztatem.
Bitwy robotow nie maja zadnej choreografi i w sumie nie wiadomo co sie dzieje i ktos z kim
walczy. do tego pelno irytujacych postaci, ktore sa juz najnizszymi z mozliwych karykaturami
samych siebie. na czele z Megan Fox, ktora wyglada jak zawodowa gwiazda porno, a gra jak
amatorska gwiazda porno i calkowicei zbedny Shia LaBeouf. Naprawde super zaawansowana
rasa robotow z kosmosu potrzebuje do pomocy takiego frajera? Nie dziwie sie, ze zniszczyli
swoja planete. I oczywiscie super amerykanskie wojsko z wojskowa gatka, wosjkowym
bohaterestwe, wojskowym humorem i wojskowa zelazna logika, wojskowym lancuchem
dowodzenia i wojskowa brawura dowodcy nonkonkonfornisty-bohaterskiego-twardziela, a
wszystko w cieniu powiewajacej Stars and Stripes.