ale nie wywołały u mnie takich emocji jak pewna scena w Dark Moon, mianowicie kiedy Bee szedł na śmierć i rzucił Samowi tęskne spojrzenie,a ten uronił łze. Nie jestem typem, który się wzrusza i emocjonuje na każdym filmie, wręcz przeciwnie, mimo że film mi się podoba nie umiem po prostu ukazywać swoich emocji. Jednak ta scena była na tyle smutna, przywiązanie i sympatia do Bumble Bee była tak duża, że łzy napłynęły mi do oczu i momentalnie znieruchomiałem. Nie oczekiwałem takiej fabuły i takich zwrotów akcji po recenzjach, które ludzie wystawiają temu filmowi. Film jest genialny, choć dziewczyna Sama, dziewczyna Jasona Stathama wypadła, co tu dużo mówić słabo. 10/10