Film z pogranicza akcji i fantastyki(niejednokrotnie graniczacej z kiczem). Oczywiscie odczucie to zburzylaby koncepcja, iz film mial byc swoistego rodzaju parodia filmow akcji (jesli tak, to tez nie spelnil do konca swojej roli ) Osobiscie mialam wrazenie, ze Frank za chwile zrzuci maske i oczom widzow ukaze sie Mac Gywer.Tytulowy transporter, stylizowany na indywidualiste dzilajacego tylko w pojedynke, w scenie ucieczki z domu oczywiscie posiada dwa zestwy do nurkowania( umieszczone tam z pewnoscia tak na wszelki wypadek), zas w scenie poscigu bez problemy laduje na rozpedzonej lawecie, akurat w miejscu w ktorym pomiedzy przewozonymi samochodami jest luka...Na podziw zasluguje rowniez nowatorskie zastosowanie rowerowych pedalow...W pewnym sensie obraz spelnia jednak swoje zadanie, (aczkolwiek raczej niezgodnie z zamyslami jego tworcow) . W koncu kicz i przejaskrawienie tez sa pewnym rodzajem "srodkow artystycznych".