albo pokolenie nastolatków z lat 90/00 ma sklerozę i już nie pamięta co wspominać albo tak szybko dorwało się kamer myśląc, że magicznie stanie się reżyserami.
gdyby to było kręcone w tonacji reality a'la Blair Witch Project...
w tej chwili efekt wygląda jak jakaś bardzo droga dziwna ekranizacja naćpanej ekipy filmowej w przerwach oglądających jakiegoś taniego pornola.
nie odważę się ocenić tak jak nie ocenię filmu w suahili oglądanego siedząc plecami do telewizora.