Po wpisach i tematach widać że film oglądało naprawde mało osób, a szkoda, filmik całkiem niezły, aczkolwiek nie rewelacyjny, oceniałbym go na 6 z plusem
A ja się zawiodłam na całej linii. Nie dość, że nudny, o niczym, to jeszcze ma się uczucie, że sami aktorzy za bardzo nie wiedza co tam robią. Reżyser zaczyna jakieś wątki, które nic nie wnoszą i do niczego nie prowadzą. Wyróżniłabym tylko Bronsona Dudley'a, jako tego starego pijaczka, choć mało gadał i scenę końcową. Trees Lounge zdaje mi się być taką mało wyrafinowaną wersją "Ćmy barowej". Jak na razie w tej tematyce nie widziałam jeszcze filmu, który by go przeskoczył (ale może wszystko przede mną).