płaczących, że w "oryginale tak nie było". No tak, bo wojnę trwającą 10 lat dałoby się przedstawić w formie 2-3 godzinnego filmu, powodzenia... To samo odnośnie pominięcia udziału bogów, dodanie ich do filmu uczyniłoby z niego raczej ckliwe kino familijne klasy B.
Raczej ciężko było zrobić ten film lepiej - choreografia, gra aktorska, wątki miłosne - wszystko na wysokim poziomie. Najsłabszy jest chyba wątek Parysa i Heleny, przez brak charyzmy aktorów sprawia wrażenie kompletnie drugoplanowego (mimo że w teorii powinien grać pierwsze skrzypce), no chyba że Orlando Bloom celowo grał swoją postać pod kątem zniewieściałego chłopczyka. Parę głupot w tym filmie jeszcze jest (jak chociażby kładzenie zmarłym monet na oczy zamiast do ust), ale generalnie Troja to dobry film.