PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11219}
7,1 4 831
ocen
7,1 10 1 4831
7,1 9
ocen krytyków
Trzeba zabić tę miłość
powrót do forum filmu Trzeba zabić tę miłość

się dowiedzieć co z tym psem???!!!! Czy ktoś wie????proszę o odpowiedz!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
daro_3

Głupie pytanie, mądra odpowiedź, że tak powiem:)

ocenił(a) film na 10
Selma

W moim odczuciu, epizod z psem miał za zadanie przenieść proces destrukcji, unierania uczucia, w inne środowisko, na układ oparty na innych relacjach. W ten sposób znaczenie terminu "zabić miłość" stało się bardziej wymowne, ale i nabrało uniwersalnebo sensu.

Na pierwszym planie obserwujemy postępującą destrukcję, swoiste odliczanie końca, jak zmieniają się relacje miedzy Andrzejem i Magdą, jak wyczerpuje się ciepło ich miłości, by przejść w stan ustalony - określony przez rzeczywistość - zimną, gorzką i obrzydliwą próżnię emocjonalną. Oni stali się sobie obojętni, wytracili energię niczym pobudzone elektrony. Warunki w jakich przyszło im się żyć, te całe trudności i zła passa niepowodzeń wystawiły ich uczucie na próbę, której jednak nie sprostali. Szczere uczucia okazało się stanem nieustalonym jak fizyce, który z czasem przeszedł w stan ustalony, stabilny, trwały. A my postęp tego procesu „zabijania” – wytracania ciepła, upływu energii, ideałów obserwujemy od początku, aż do końca.

Na drugim planie, „z psem” obserwujemy ten sam proces, ale w innym środowisku. Umiera miłość między psem, a dozorcą. W tej filmowej rzeczywistości nie ma miejsca na miłość, bo jest ona stanem chwilowym, który się z czasem kończy. Szczekanie psa, mogło zgubić dozorcę, gdy ten dawał kraść w nocy cement. Dlatego on poświęcił tego psa. Zabił zwierzę, ale i zabił tę miłość.

Tak w skrócie ja to odebrałem. Oczywiście sama scena ma więcej znaczeń, bo w istotcie dozorca zabija psa, zabija miłość, ale i sam ginie. Przypadek, czy przesłanie?

ocenił(a) film na 6
filipmosz

no nie przypadek, na pewno nie. zabijajac milosc, w ktorej jest przeciez czesc nas samych, zabijamy, co oczywista, te czastke siebie.

ocenił(a) film na 8
filipmosz

Wątek psa "rozwalił" mnie niczym dynamit Himilsbacha i jego psiego kompana; najlepszy element filmu i bezwarunkowy dowód geniuszu Janusza Głowackiego. Czytelny klucz do zrozumienia całości - bardzo lubię takie zabiegi (dodatkowo ekspresja i dokumentalny styl, w jakim "podwórkowe" sceny zostały nakręcone wzmacniają mój zachwyt do granic możliwości!). Drogi Filipmoszu, w swoim opisie pominąłeś bardzo ważny element, mianowicie bezwarunkowość z jaką pies przywiązał się do dozorcy. Tak samo, jak główna bohaterka, nie był on odpowiedzialny za swoje uczucia (ubezwłasnowolniony niczym obywatel kraju socjalistycznego). Mówiąc A, winniśmy powiedzieć B.. Nie istnieją bezbolesne odwroty od danych przez nas zobowiązań. Szczególnie w stosunku do innych ludzi.

ocenił(a) film na 7
filipmosz

To, że dozorca ginie pokazuje iż zabicie miłości nigdy nie odbywa się bez kosztów. Nie da się przeciąć pewnych spraw i się od nich odwrócić. To zawsze pozostawia w nas jakąś ranę. Zarówno dozorca jak i bohaterka nie robią tego bo coś się wypaliło czy skończyło. Oboje nadal kochają, ale podejmują trudną decyzję ( ona widzi że gość jest niepoważny ).

Film bardzo dobry, choć oczywistość i dosłowność wątku "dozorca i pies" ukazującego sytuację gł. bohaterów troszkę przeszkadzała. Jednak ostatnia scena bardzo ważna, pokazująca, że rozstanie niszczy coś w nas nieodwracalnie.

ocenił(a) film na 4
Selma

pies byl kundlem rasy eksterier, wabil sie Wabik i lubił czerstwe mięso z koguta

schiz

i kogo to interesuje

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones