Wiecie co ściągnąłem ten film ze względu na dobre zapowiedzi w radiu w telewizji ale to co sam zobaczyłem to krótko "kicz". Większa cześć filmu to bezsensowne gadki, przyzwyczaiłem się już do tego że chinskie produkcje maja to do siebie ze aktorzy "skakaja na 3 metry" itp. Nie powiem podobała mi sie bitwa końcowa ale to wszystkie zalety tego filmu. Już nic nie wspomnę o zakończeniu bo to jest chyba podsumowanie całości filmu dla mnie nie zrozumiałe;film tak długi a rezyserowi jeszcze nie starczyło czasu by go skończyć:P
Te "bezsensowne gadki" są bardzo mądre, pokazują jak logicznie i spokojnie nasi bohaterowie kalkulują poczynania swych przeciwników. Dodatkowo pokazują bezsens wojny, jej tragizm, spokój i piękno świata jaki ich otacza, a który przez wojnę jest tratowany. Aby zrozumieć sens dialogów nie można się tylko karmić Hollywoodzkim złomem, gdzie scenariusze kompletnie są bez życia (czasem jest wyjątek, ale ostatnio sporadycznie). Widać że kompletnie jest ci obca kultura wschodu, jak i spokojne myślenie czy metafory, bo inaczej byś je od razu wyłapał. To nie jest kolejny sztampowy scenariusz pokroju "Transformers" czy lanie wody i filozoficzne wychwalanie ameryki, jak to było w "Watchmen" tylko przepiękny dramat, bardzo życiowy i jeszcze bardziej mądry. Ale (bez urazy) do takiego poziomu kina trzeba najpierw dojrzeć.
całkowicie sie zgadzam z arturem t...
Film jest niezły, mądre dialogi, oraz świetnie dopracowane sceny walki...
Film świetny... jedyne co mi sie nie podobało to za jasna (jaskrawa) krew...
troche dziwnie to wygląda...
ale oczywiscie to jedyna wada filmu...
po prostu warto obejzec.
9,5/10 Polecam
Właśnie Red Cliff to Hollywood "made in china". Tak samo mamy do czynienia z lopatologicznymi i pompatycznymi przemowami aby widz matoł zrozumiał co się dzieje. Mamy superbohaterów co sami niszcza 30stu wrgow ktorzy oczywiscie podchodza max po 3 naraz i maja 2 sekundowego laga co 2 sekundy. Sceny walki tez bez rewelacji. Krew jak i slaby obrazen pozal sie boze. Krew jak barszcz a konczyny cale chociaz wielki miecz po nich przejechal lub inny metal. Logiki bardzo czesto brakuje. Po prostu Hollywood. No ale czegoz innego mozna sie spodziewac po Woo i w ogole Chinczykach? 3/10
PS.
Jeśli chcecie dobry przykład azjatyckiego kina w klimatach legendy to obejrzyjcie "Restless" a coś o dawnych Chinach i walkach to "The Warriors" AKA "Musa".
BYlam na tym w kinie i byl to blad. Mimo iz lubie filmy tego rodzaju, to ten akurat mi sie nie spodobal ( choc nie powiem, byl dobrze zrobiony )... Niestety 5/ 10
Na ten film trzeba patrzec przez pryzmat produkcji pochodzacych z dalekiego wschodu. A dialogi sa faktycznie nie glupie. Powiem tak, czlowiek ktory oglada tylko filmy a nie zna historii, kultury i obyczajow orientu moze nie "czuc" tego filmu. Ja dalem 7/10. Film naprawde wciaga.
Z tego co czytałem całość filmu to ok 5 godz.
Oglądałem pierwsza część i całkiem mi się podobał, sama scena batalistyczna trwała ok. 20-30 min. (z formacja żółwia). Fajne kino azjatyckie, Daje 8 (oglądałem na kompie i było brak całkowitego efektu, dźwięk itp.) . Ściągam cześć II i wtedy zobaczymy.(walki na wodzie)