Jesli ktos gustuje w prostych i czasem do bolu przewidywalnych amerykanskich filmach
tego rezysera to bedzie surowo zawiedziony.
Ale kto z Was ma juz dosyc filmow, gdzie co prawda zmienia sie tytul i aktorzy, ale fabula jest
stale taka sama - temu polecam wlasnie Trzy krolestwa.
Nie jestem fanem chinszczyzny, nie lubie latajacych samurajow, ale ten film to jeden z
piekniejszych filmow jakie widzialam. 10/10 - dlaczego? Zobaczcie sami...