Film wywołał we mnie ogromne emocje i bardzo wzruszył. Jedyne co bym w nim zmieniła to zakończenie, po którym miałam dziwny niedosyt. A konkretnie brakowało mi pokazanej śmierci Willa. Mimo, że na koniec były pokazane filmiki z nim, nagrywane przez Stelle, to jednak nie wyjaśniło mi to zakończenia. Nadal nie wiem czy Will odwiedzał ją po przeszczepie, czy mieli kontakt przez jego ostatni miesiąc i właśnie podczas tych spotkań Stella go nagrywała, czy może te filmiki zostały stworzone wcześniej, a Stella widziała go po raz ostatni przez szybę po operacji i nigdy więcej nie zobaczyła. Gdyby na zakończenie było pokazane chociaż jedno ujęcie, np. jak Will po śmierci leży na łóżku szpitalnym, to moim zdaniem emocje byłyby jeszcze większe i byłoby to dopełnieniem tego filmu. Do końca liczyłam, że jednak go pokażą, niestety, może reżyser uznał, że to byłoby za dużo. Nie wiem, możliwe, że tylko ja nie do końca zrozumiałam to zakończenie. Jednak pomijając to, film jest przecudowny, uświadamiający o kruchości życia i polecam go każdemu