to raczej nudziłbym się, bo fabuła prosta i do bólu przewidywalna. Ale obejrzałem po 60 latach i nie żałuję. Socrealistyczna propaganda typu "sabotażyści są wszędzie" zachwyca i bawi. Dialogi "po linii" bezcenne. Do tego młody Gogolewski, 20-letbi Polański, malutki (wtedy też) szczuplutki (potem już mniej) Kłosowski dopełniają przyjemności oglądania.