Miło się rozczarowałem - myślałem, że to kolejny głupie filmidło dla gimbazy a tymczasem to całkiem udana czarna komedia z happy end'em ale najfajniejsze w tym filmie są zdjęcia i ujęcia, no i ten Dom nad oceanem - marzenie! Taka udana podróba Tarantino plus Bryan Brown po latach. Polecam!