oglądałem dziś 'Nowelę Kolarską'. Muszę przyznać, że historia i cała jej otoczka
przedstawiona w ciekawy sposób. Przyjemnie się to oglądało, realia tamtych czasów były
ciężkie i bolesne, natomiast podczas ogladania tego, odniosłem wrażenie, jakby cały
polityczny zgiełk nie miał wtedy tam miejsca..
Oglądnęłam dzisiaj cały film. Faktycznie, jak na film z 1955, nie ma tam właściwie cienia polityki. Może poza paroma słowami "obywatelu"
Widać od razu, kto był autorem scenariusza. A więc można było przedstawić życie w tamych czasach bez polityki. Szkoda, że to się tak zmieniło, bo teraz co się pojawi na ekranie, zaraz przyrównywane jest do polityki i partii.
Kolarskiej to nie pamętam z Tyrmanda, ale jestem niemal pewien, że "Hanka" (o młodej pływaczce, która przeżywa pierwsze zauroczenia i tak dalej) i opowiadanie o bokserze z ulicy, było właśnie u tego autora, zdaje się w zbiorze "Opowiadania wszystkie", a w informacjach nie ma nic, tylko że na podstawie opowiadania Promińskiego... O co kaman?