sytuacja przedstawiona w filmie zdarzyła się w Polsce, wyglądałoby to całkiem inaczej. Rodzice byliby na pewno mniej tolerancyjni i nie przyjęliby wyznania syna z takim spokojem. Mam wrażenie że w takiej sytuacji, jeśliby akcja filmu toczyła się w Polsce, film nie byłby komedią a raczej dramatem.
Na pewno, ale to też zależy gdzie. Love, Simon przedstawia dość utopijną wizję świata. Taka relacja ojca z synem jest na pewno marzeniem niejednego geja.
Polecam American Crime, sezon drugi. Też poniekąd coming out (nawet dwóch osób), do tego: licealiści, drużyna koszykówki, gwałt, nawiedzona matka, homofobia. Warto wspomnieć, że odtwórca roli jednego z chłopaków - Joey Pollari, w 'Twój Simon' zagrał Lyle'a.
w Polsce też licealiści nie robią "rozszerzonego samobójstwa" w szkole, jak zrobili to dwaj nastolatkowie ww liceum Columbine w 1999 roku
obaj byli ofiarami szkolnego mobbingu i nazywani byli "pedałami" (ang.: "FAGs") - co niekoniecznie oznacza, że naprawdę byli gejami - a tak przy okazji, słowo "fag" pada w filmie "Twój Simon"
o masakrze w Columbine mówią:
"Zabawy z bronią" ("Bowling for Columbine")
"Tuż przed tragedią"("Seconds from disaster") sezon 1 odc. 3
"Ameryka pod ostrzałem" (Active Shooter. America under fire") odc. 8/8
"W Polsce nikt nie wchodzi z karabinem do klubu dla gejów", a dopiero po wyjściu z klubu leje się po mordzie lub częstuje się nożem, choć najprościej na co dzień tak upokarzać i prześladować, żeby gość sam odebrał sobie życie (stąd prawie 80% nastolatków lgbt ma próby lub myśli samobójcze). Fakt jest taki, że homofobia nie ma żadnych granic geograficznych, a tolerancja i akceptacja zależy od konkretnych ludzi i ich wychowania.
Żeby dostać po mordzie to nie trzeba być gejem. To samo się tyczy częstowania nożem i upokarzania. Są tysiące powodów dla których to może spotkać każdego, więc nie mów ze ludzie lgbt w Polsce są jakąś wyjątkową tarcza strzelniczą.
Rodzice jak rodzice, są różni, ale sądzę, że taki Simon na pewno nie otrzymałby odpowiedniego wsparcia od szkoły. Tutaj dyrektor śmieszkował ale jednak zrobił rozmowę o tolerancji. W Polsce udawaliby, że nie ma problemu.
Polska jako kraj ma najmniejszy w UE procent przemocy wobec mniejszości narodowościowych i seksualnych. Potwierdzają to oficjalne statystyki. Oczywiście gadanie za plecami to co innego, ale gadanie za plecami nie byłoby gorsze niż to przedstawione w tym filmie.
Statystyki EU bazują na statystykach przekazywanych przez kraje członkowskie, takie statystyki są nieujednolicone więc w różnych krajach oznaczają co innego, w jednym to będzie każdy przypadek z udziałem mniejszości, w innym przemoc musi być motywowana nietolerancją.
Kraje bardzo nietolerancyjne będą mieć w statystykach niższe wyniki od krajów bardziej tolerancyjnych. W krajach nietolerancyjnych "inni" będą ukrywać się co zmniejszy skalę incydentów, w końcu jak rozpoznać kogoś kto wygląda i zachowuje się jak wszyscy inni. To właśnie widoczna inność stanowi powód do przemocy. Im bardziej tolerancyjny kraj tym więcej "innych" i tym większy ich udział statystykach.