Ekscentryczny Andy Griffith, zwłaszcza w finale wyprawia niewyobrażalne rzeczy, ale i genialna Patricia Neal. To jeden z najlepiej zagranych filmów, jaki widziałem.
Owacje na stojąco dla tego duetu, a przecież na drugim planie mamy jeszcze Waltera Matthau i niewielką, acz zapadającą w pamięć rólkę Lee Remick.