Świetny początek zwiastujący dobry film. Niestety po chwili fabuła robi zwrot o 180 st. i zamienia się to wszystko w Mr Bean'a czy Benny Hill'a. Mamy tu sceny żywcem wyrwane z Bonda, Indiana Jones'a czy Mr Bean'a. Kicz i badziew jakich mało. Super wojacy dostają bęcki od dziadka bandziora i lamera z FBI. Ogólnie film jest tak niedorzeczny i idiotyczny, że aż zęby bolą. Najbardziej wnerwiały mnie grymasy serwowane przez Connerego. Polecam tylko tym, co mają zbyt dobry humor i chcą się trochę wnerwić.