Już w latach 90-tych ten film nie był moim hitem, wtedy już denerwowały mnie filmy z patetycznymi przemowami, salutowaniem do flagi amerykańskiej ( tego tutaj na szczęście nie ma ), "tanim" graniem na emocjach naiwnego widza ( zagrożenie dla milionów obywateli ) itp. , pompatyczną atmosferą patriotyzmu itd. , ale brak realizmu, który niektórzy krytykują nie jest moim zdaniem w TAKIM kinie wadą , , a jesli już to wadą najmniejszą. Największą wadą tego filmu jest moim zdaniem to co dzieje się po dotarciu Cage'a i connery'ego do Twierdzy. Sceny akcji w Alcatraz są zwyczajnie przeciętne ( w 91 roku mamy Terminatora 2 i widać jakie rewelacyjne sceny akcji ma ten film - to tak dla porównania ), jest trochę gadaniny, niektóre teksty sa dobre, a inne drętwe, a całość ratuje dwójka gł. bohaterów, ale niestety samo zakończenie mocno rozczarowujące.
SPOILER
Już samo pertraktowanie z żołnierzami terrorystami wydaje mi się mało wiarygodne biorąc pod uwagę skalę zagrożenia.. wydaje mi się że obróciliby w perzynę twierdzę o wiele szybciej, a nie czekali na ostatnią chwilę aż im zostaną 3 minuty. A więc sztucznie wywoływane napięcie w filmie, którego ja nie kupuję.