świetny film tylko bardzo smutny

Mam wrażenie, że historia opowiedziana w książce jeszcze jakoś by się obroniła, ale film wyszedł marniutki. Momentami przesłodzony, innym razem jakiś taki dziecinny, np. jak młodzi lekarze (nie studenci I roku) siedzą na pierwszym spotkaniu w Amsterdamie i wyglądają jak takie nieopierzone kurczaki. Albo jak w Afryce...

Rob Morrow nie gral żadnego John Wilkes Booth tylko Matthe Hellera. Błąd jest też w opisie. Lekarka miala na imie Syylvia a nie Evie.

Film sam w sobie bardzo dobry, ale powieść Ericha Segala pt. Ostatni akord dużo lepsza ze względu na to, że już po raz któryś reżyser nie przeczytał książki, czytał pobieżnie lub przekarkował.

film nie spełnił moich oczekiwań.szkoda, że ta mierna ekranizacja nie odzwierciedliła choć trochę reali bardzo dobrej powieści...

film naprawdę warty plecenia rusza tą strone duszy która na codzień jest w nas ukryta

Ogólny zamysł całkiem niezły, ale całość słabiutka...Z dwojga złego już lepsza jest druga część filmu , bo pierwsza to mdła sielana!!!Nie polecam...

Strasznie łzawy i niezbyt przekonujący, ale ze względu na Roba Morrowa można obejrzeć...