Nie przepadam za komediami romantycznymi, ale film postanowiłam obejrzeć ze względu na Michelle Pfeiffer.
Trudno było mi wyobrazić sobie Bruce'a Willisa w filmie o charakterze romantycznym, miłosnym itp., no ale nie zawiodłam się.
Role zagrane dobrze (Bruce mnie pozytywnie zaskoczył), rozbrajająca i jednocześnie wzruszająca końcowa scena z jakże uroczym "Mee Boo, Mee Boo" Michelle :D
Film dobry do obejrzenia we dwoje ;]
Polecam.