Jest to jeden z pierwszych polskich filmów typowo policyjnych, gdzie nie ma gloryfikacji postaci policjanta(milicjanta), gdzie zarysowany jest dość wyraźnie element psychologicznego pojedynku policjanta ze sprawcą, gdzie końcowa "metoda śledcza" (zamknięcie sprawcy w szafie pancernej) w żaden sposób nie pasuje do lansowanego wówczas wizerunku milicjanta "bez skazy". Bardzo dobra rola Ryszarda Filipskiego.