PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=616}

Uśpieni

Sleepers
7,9 158 818
ocen
7,9 10 1 158818
7,1 19
ocen krytyków
Uśpieni
powrót do forum filmu Uśpieni

Przyda się negatywny głos na forum. Uśpieni mogli być znacznie lepszym filmem. Pierwsza część tak jak i obsada wiele obiecuje. Początkowe wątki z dzieciństwa i później z poprawczaka są całkiem niezłe. Fabuła ciekawi, losy chłopców zajmują, dobrze dobrana muzyka i młodzi aktorzy poradzili sobie przyzwoicie. Świetnie też wypada zestawienie sielskości dzieciństwa w Hell's Kitchen z nagłą utratą niewinności i brutalnością zakładu poprawczego. Wszystko jednak bierze w łeb w drugiej połowie. Nie dość, że aktorzy grający dorosłych już chłopców kompletnie nie przyłożyli się do swoich ról, nie dość, że ta część filmu zwyczajnie przynudza to i tak najgorsza jest ogromna naiwność i uproszczenia.

Tak na marginesie ta cała historia jest wyjątkowa wątpliwa. Prawdziwość książki Carcaterry jest kwestią sporów. On sam twierdzi, że wydarzenia w niej opisane miały miejsce. Jest też wiele głosów mówiących o kłamstwie - http://articles.chicagotribune.com/1995-10-15/news/9510150100_1_lorenzo-carcater ra-heymann-joe-mcginniss

Po kolei:
- chociaż pisałem, że pierwsza część filmu jest przyzwoita to i tak trudno mi uwierzyć, że w zakładzie poprawczym dla dzieci morderstwo czy molestowanie seksualne nie zostaje wykryte.
- dlaczego postać grana przez Pitta zajmuje się tą sprawą? Przecież osobiście znał oskarżonych. Nikt tego nie sprawdził?
- dlaczego nie przesłuchano oskarżonych lub nie pokazano tego w filmie? Zbyt wiele dramatów sądowych widziałem by uwierzyć, że zeznania domniemanych sprawców są nieznaczące.
- mam uwierzyć, że strażnik który wszystko utrzymuje w tajemnicy i nawet sam bierze udział w tym procederze zwyczajnie pęka i opowiada o całym bestialstwie po dwóch minutach na sali sądowej?
- konsekwencją nie przesłuchania oskarżonych jest kolejna głupota, czyli to alibi wystawione przez księdza. Od tego proces się powinien zacząć, a nie kończyć. Poza tym dlaczego nie przepytano osób na meczu, którzy mogli ich widzieć? Przecież ksiądz grany przez De Niro był bliskim przyjacielem całej czwórki. To, że mógł kłamać by oczyścić swoich podopiecznych powinno być wzięte pod uwagę.
- niewiarygodne przedstawienie postaci księdza. Przez większą część filmu jest ostoją bohaterów, rzuca dobrymi radami, wspiera w trudnych chwilach. Nawet przez chwilę nie przychodzi nam na myśl, że mógłbym zrobić coś niezgodnego ze swoim sumieniem. Tymczasem podczas procesu kłamie w żywe oczy i to bez pokazania żądnych jego wcześniejszych rozterek czy wątpliwości.
- dlaczego przesłuchano tylko tą kobietę z restauracji? Przecież w momencie zabójstwa było tam znacznie więcej osób m.in. barman, dwóch kolesi przy barze, facet z którym ta kobieta jadła kolację itd. Rozumiem, że w jakiś sposób przekonano ich do odmowy zeznań, ale jak? Czyżby czwórka bohaterów miała wpływy godne rodziny Corleone? Kolejne uproszczenie.
- nielogiczne zachowanie morderców Nokes'a. Przecież mogli poczekać aż Nokes skończy kolację, wyjdzie i wtedy dorwaliby go jego w mieszkaniu lub jakimś zaułku. Zamiast tego zwyczajnie wyciągnęli broń i zabili go przy wszystkich.
- po co postać Carol Martinez? Na początku filmu pojawia się w jednej czy dwóch scenach, a później właściwie nic nie wnosi. Spokojnie można ją wyciąć bez straty dal fabuły.
- co najwyżej przeciętna gra aktorska. De Niro nic porywającego nie pokazuje, Hoffman miał ciekawą, ale krótką rolę, Bacon przyzwoity, Pitt i Patrick na jednej minie, nie widziałem nawet próby gry z ich strony. Postać grana przez Pitta powinna chociaż udawać, że próbuje wygrać proces tymczasem na jego twarzy cały czas widniej obojętność i zniechęcenie. Na tym tle wyróżniają się młodzi aktorzy, którzy spełnili swoje zadanie.
- cały ten proces to farsa do tego przedstawiona w nieumiejętny i niezajmujący sposób. Druga części filmu zwyczajnie nuży, przez słabe aktorstwo i naiwny scenariusz tracimy zainteresowanie tym co dzieje się na ekranie.

ocenił(a) film na 8
kaioken26

OK, zacznę od pozytywów. Po pierwsze, zgodzę się z Tobą w kwestii gry Pitta i Patrica. Oboje nie byli zbyt wiarygodni, jeśli mowa o Bradzie, to jestem w stanie powiedzieć, że to prawdopodobnie jego najgorsza rola (przynajmniej w mojej ocenie, po obejrzeniu 23 tytułów). Co do prawdziwości historii... nie uważam, żeby to było tak ważne. Liczy się sama historia, sam scenariusz, a wiadomo, że żadna opowieść nie jest całkowicie odwzorowana w filmie. Szczerze mówiąc nawet nie zwróciłem uwagi, że jest ona rzekomo oparta na faktach. I zgadzam się z Tobą - przeszukałem wczoraj trochę Internet i na 90% jest to "bujda".

Nawiązując do Twoich argumentów i wątpliwości - nie są one zbyt trudne do obalenia, na większość Twoich pytań odpowiedzi możesz znaleźć w wypowiedziach bohaterów, wystarczy się tylko skupić.

1.- OK. To jest kwestia indywidualna, jeden to kupuje a drugi nie. Molestowanie seksualne nie zostało wykryte, ponieważ dzieciaki bały się o tym mówić. Gdy mały Lorenzo spotkał się w poprawczaku z księdzem, strażnik (Bacon) cały czas go kontrolował zza okna czy się wygada czy nie. Wiedział, że jeśli to zrobi, dostanie im się jeszcze mocniej. Poza tym, w 57 minucie sami mówią, że nie chcą o tym mówić, bo "co to by dało, albo nam nie uwierzą, albo mają to w d*pie."
2. - Pitt sam poprosił o tę sprawę, ponieważ znał dobrze tamtą dzielnicę i jej mentalność. Nikt nie wiedział, że zna oskarżonych, ponieważ akta nieletnich są niszczone po 7 latach, a druga część filmu ma miejsce po czternastu.
3. - Podejrzewam, że nie przyznali się do winy i odmówili zeznań. Podejrzany nie ma takiego prawa, ale oskarżony tak.
4. - Zeznaje po 7 latach od tamtych wydarzeń. Nie jest już strażnikiem, tylko nauczycielem religii, to mówi samo za siebie i wydaje mi się, że po prostu chciał się zmienić, a to jak reaguje w czasie przesłuchania jest tego dowodem. Na pewno przez te kilka lat dotarło do niego co robił i na co pozwalał, a w czasie rozprawy nie wytrzymał emocjonalnie. Fakt faktem, że ta scena powinna być dłuższa albo wzbogacona jakimiś przerywnikami a nie pokazana "na raz" bo wygląda to zbyt błaho.
5. - To, że mógł kłamać powinno być wzięte pod uwagę... Bez urazy, ale to można przypasować do każdego zeznającego. Po za tym, nie sądzę aby ława przysięgłych była skłonna brać coś takiego pod uwagę od księdza proboszcza zeznającego przed samym Bogiem.
6, - Nie miał wątpliwości ? Od momentu, gdy dowiedział się co tak naprawdę działo się w poprawczaku do dnia przesłuchania minęły dwa tygodnie, więc miał sporo czasu na przemyślenia. Dla tych dzieciaków był prawie jak ojciec, tylko on ich odwiedzał w zakładzie i delikatnie mówiąc ich los nie był mu obojętny. Pamiętaj też, że jego najlepszy przyjaciel i ON SAM w przeszłości też siedzieli w tym samym ośrodku i "to miejsce go doszczętnie zniszczyło" - wiedział jak ludzie są tam traktowani, i to na pewno też ułatwiło mu podjęcie słusznej decyzji.
7. - Było pięć innych osób w momencie zabójstwa i wszystkich z wyjątkiem tej kobiety do odmowy zeznań przekonał Król Benny, który dowodził tamtejszym gangiem. To wszystko zostało powiedziane w filmie...-> dokładnie w pierwszej godzinie, dwudziestej piątej minucie i czterdziestej sekundzie.
8.- Nielogiczne ? Wybacz, ale nie sądzę by w tamtej chwili chcieli się nią kierować. "To już nie Ci mali chłopcy. To mordercy, zimni jak głazy". - założyciele gangu, którzy zabijali dla kaprysu. Chlali, ćpali przez co szybko się denerwowali. Brunet zamordował po raz pierwszy w wieku 17 lat - za pięćdziesiąt dolarów. Nietrudno sobie wyobrazić jak zachowaliby się, gdyby spotkali człowieka, który zniszczył im dzieciństwo ,torturował, gwałcił, katował, kazał "ob*iągać" sobie i swoim kumplom...
9.- Ale żeś się uwziął... Była jedyną dziewczyną w ich "paczce" w dzieciństwie, a w dalszej części filmu dziewczyną głównego bohatera, która tak naprawdę zakochana była w drugim głównym bohaterze, więc bez przesady, aż tak bezbarwna nie była.

Oczywiście, że proces został ustawiony, ale o to w nim chyba chodziło ? Wszystko zostało zaplanowane przez Michael'a, który poświęcił swoją karierę, żeby uratować przyjaciół i żeby sprawiedliwości stało się zadość. Wydaje mi się, że za bardzo skupiłeś się na tym, że ten film jest na faktach i przez to starałeś się doszukać wszelkich niezgodności i szczegółów, do których można by się przyczepić. Reasumując 3/10 to policzek do kwadratu Nie mówię, ile powinieneś dać, bo oczywiście, że to tylko i wyłącznie Twoja sprawa. Wiadomo, że to czy Ci do gustu przypadł czy nie ma jakiś wpływ na ocenę, ale chyba nie tylko po tym wystawiamy ocenę ? Dając trójkę przyrównujesz ten film do :

- Ja wam pokażę! - 3,9 - więc i ten film jest chyba lepszy. - http://www.filmweb.pl/Ja.Wam.Pokaze
- Ludzka stonoga 2 - 3,5 - http://www.filmweb.pl/film/Ludzka+stonoga+2-2011-558111
- Kevin sam w domu 4 -3,2 - http://www.filmweb.pl/film/Kevin+sam+w+domu+4-2002-118594
OK. Skupię się na dramatach/thrillerach, żeby zestawienie było bardziej sprawiedliwe:
- Zęby - 3,8/4 -> http://www.filmweb.pl/film/Z%C4%99by-2007-378102 (Główna bohaterka stara się stłumić swoje erotyczne pragnienia, więc dołącza do kółka, które wspiera czystość przedmałżeńską. Wszystko jednak utrudnia jej przyrodni brat, który się do niej zaleca. Niedługo potem odkrywa, że jej genitalia mają zęby)
- Mrówki w samolocie - 3,2 - http://www.filmweb.pl/film/Mr%C3%B3wki+w+samolocie-2007-475152
- Mordercze pszczoły - 3,2 - http://www.filmweb.pl/film/Mordercze+pszczo%C5%82y-2002-160716
- Nawiedzona Polska - 3,2 - http://www.filmweb.pl/film/Nawiedzona+Polska-2011-625535
- Apocalipsis sexual - 3,8 - http://www.filmweb.pl/film/Apocalipsis+sexual-1982-629461
- Siedziba potworów - 3,0 - http://www.filmweb.pl/film/Siedziba+potwor%C3%B3w-1997-35575

Tyle z mojej strony :)

ocenił(a) film na 3
haze_warta

Akurat staram się oceniać jak najbardziej obiektywnie i surowo wyłączając odczucia własne. Tak też było przy tym filmie. Oczywiście mam parę tytułów którym z sentymentu zawyżam oceny, ale nie jest tego dużo.

1. Nie wydaje Ci się dziwne, że molestowano tylko 4 głównych bohaterów bo tak to wyglądało w filmie? Strażnicy nie mieli szczególnego powodu by napastować tylko ich (była jakaś bójka, ale to raczej codzienność w tego typu zakładzie), więc nie mogli być jedynymi ofiarami pedofilów-strażników. Im więcej dzieci było ofiarami tym większa szansa, że ta sprawa wyszłaby na jaw. W końcu któryś rodzic by to zauważył lub chłopiec by się przyznał. Inna sprawa to morderstwo tego czarnego chłopca. Rozumiem, że to lata 60 i murzyni nie byli traktowani w USA jako równi białym, ale przecież w szpitalu nie pracują sadyści. Ktoś musiał to zauważyć.
2. Wydaje się to mocno naciągane by nikt nie kojarzył ich znajomości, ale ostatecznie do zaakceptowania. Dlaczego niszczono dokumentacje w poprawczaku?
3. Dlaczego tego nie pokazano lub nie powiedziano? Tak to są tylko domysły zapewne słuszne, ale nie widzę konkretnego powodu by to pominąć. Przecież to ważny element procesu.
4. Wygląda to naiwnie. Gość załamuje się po paru chwilach. O wiele lepiej by to wyszło gdyby znacznie przedłużyć tę scenę lub rozłożyć jego przesłuchanie na kilka dni. Tutaj od razu przypomina się genialna scena z Wyroku w Norymberdze i genialny Clift znakomicie ukazujący jak jego postać "pęka" - http://www.youtube.com/watch?v=LPFfrbpjAq0
5. Nie do każdego bo osoby nie znające oskarżonych osobiście nie mają naturalnego powodu by kłamać. Tymczasem ksiądz był ich najbliższym przyjacielem z dzieciństwa, mentorem. Pitt nie mógł być jedynym prokuratorem pracującym nad tą sprawą. Zawsze istnieje jakiś nadzór kontrolujący działania, który na pewno by to sprawdził. Dla mnie to jest mega uproszczenie.
6. Być może miał, ale znów tego nie pokazano. Jest scena gdy to Patrick zwierza się księdzu z okropnych wspomnień i pyta czy będzie zeznawał. Ten odpowiada, że musi się zastanowić po czym następna scena z jego udziałem odbywa się na sali sądowej.
7. OK. Widocznie to przeoczyłem.
8. Na ich miejscu dorwałbym gościa bez świadków by móc się odpowiednio odpłacić. Niech będzie. Tutaj jednak ustąpię.
9. Jeśli nie było pomysłu by odpowiednio przedstawić postać kobiecą to trzeba było ją sobie darować. Tak to mamy miernie zagraną przez Minnie Driver Carol, która nie wnosi absolutnie nic do tej historii i jest jedynie zapychaczem.

Nie chodzi o sam fakt ustawienia procesu, ale o to jak zostało to pokazane. A zostało w sposób wyjątkowo naiwny i zwyczajnie w świecie nudny. Abstrahując już nawet od moich zarzutów druga część filmu jest zwyczajnie źle poprowadzona. Nie ma w niej nic ciekawego. Dodatkowo moralność prezentowana w tym filmie niezbyt przypadła mi do gustu. To już są oczywiście subiektywne odczucia, ale mordercy powinni ponieść zasłużoną karę, a nie zostać uniewinnieni. Jak dla mnie nic nie usprawiedliwia zabójstwa, a sceny gdy to siedzą w piątkę przy stole i się świetnie się bawią wprawiły mnie w zakłopotanie. Jeśli chcieli sprawiedliwości powinni pójść z tym do sądu. Film tylko by na tym zyskał. Polecam zobaczyć prawdziwe dramaty sądowe gdzie nie ma uproszczeń i głupot:
- http://www.filmweb.pl/film/Anatomia+morderstwa-1959-30873
- http://www.filmweb.pl/film/Werdykt-1982-10978
- http://www.filmweb.pl/film/%C5%9Awiadek+oskar%C5%BCenia-1957-31581
- http://www.filmweb.pl/film/Wyrok+w+Norymberdze-1961-35820

Oceny filmów, które podałeś są oceną całej społeczności ma którą nie zwracam uwagi. Zapewniam, że oceniłbym je adekwatnie do ich poziomu. Poza tym nie jest tak, że pierwsza część filmu jest na arcywysokim poziomie. Przyjemnie się to oglądało, ale dla mnie gdzieś na 6/7 w skali dzięsięciopunktowej.

PS: Te "Zęby" wyglądają całkiem ciekawie :)

ocenił(a) film na 7
kaioken26

1. Z filmu nie wynika, że tylko oni byli molestowani, a nawet jeśli to co z tego? Kogoś "trzeba" wybrać, a mogli się wydać atrakcyjni. No i jak już się z nimi zabawiał kilka miesięcy i wiedział, że siedzą cicho i nic mu nie zrobią to po co miałby zmieniać ofiary? A jeśli ofiar było więcej? Masz przykład z życia wzięty: http://pl.wikipedia.org/wiki/Brendan_Smyth Smyth zgwałcił ok. 100 dzieci w ciągu 40 lat. Kiedy miał proces i został skazany? Dopiero w 1994r. Dlaczego żaden "rodzic tego nie zauważył lub chłopiec się nie przyznał"? Bo to wielka trauma, wstyd i być może poczucie winy, silne emocje i doznane upokorzenie? Nie takie rzeczy dało się też załatwić, by morderstwo czarnego rozeszło się po kościach w tamtych czasach.
2. Niszczono, bo takie było prawo. Dlaczego takie było prawo? Bo w demokratycznym państwie prawa nie można w nieskończoność trzymać czyichś danych osobowych i gwałcić prawo do prywatności.
3. Nie jest pokazane jak odmawiają zeznań, ale jest wspomniane że nie przyznają się do winy, co pozwala przypuszczać, że odmówili zeznań.
4. Tu nie wiem co napisać. Haze_warta wszystko wyjaśnił.
5. Ława przysięgłych to zwykli obywatele, a nie wykwalifikowana kadra prawników, którzy nie dają się łatwo wodzić za nos i wziąć na litość. Poza tym nawet i sędziowie amerykańscy będący zwieńczeniem kariery prawniczej, jak wykazują badania naukowe, łatwo ulegają stereotypom rasowym (podświadomie). Ksiądz był autorytetem moralnym, miał bilety i przysięgał na Biblię. Co do nadzoru - nie mam pojęcia jak to wygląda.
6. No nie pokazano, ale przecież nie muszą wszystkiego pokazywać. Oczywiście, że miał wątpliwości - nie zdecydował się od razu i do samego końca nikt z nich nie był pewny czy będą mieli swojego świadka. Nie potrzebowałby czasu do namysłu gdyby zdecydował się od razu.

"To już są oczywiście subiektywne odczucia, ale mordercy powinni ponieść zasłużoną karę, a nie zostać uniewinnieni. Jak dla mnie nic nie usprawiedliwia zabójstwa, a sceny gdy to siedzą w piątkę przy stole i się świetnie się bawią wprawiły mnie w zakłopotanie."
Przecież ponieśli karę :) Nie pamiętasz jak skończyli? Ci, którzy zabili sami zostali zamordowani.

"Jeśli chcieli sprawiedliwości powinni pójść z tym do sądu. Film tylko by na tym zyskał."
Ostatecznie w końcu znaleźli się w sądzie. Moim zdaniem film by nie zyskał, bo wiadomo by było o co chodzi - wykorzystywani seksualnie mają sprawę sądową sprzed lat i wygrywają. A tu... cały proces jest ustawiony, prokurator musi udawać, że mu zależy na wygraniu sprawy, muszą znaleźć swojego świadka, mieć swojego obrońcę, potrzeba im siatki powiązań, żeby wszystko ukartować (Król Benny) i cała sprawa zyskuje, bo wszystko musi ze sobą ładnie współgrać i nie wiadomo jaki fortel się szykuje za rogiem.

"Polecam zobaczyć prawdziwe dramaty sądowe gdzie nie ma uproszczeń i głupot:"
BTW, ten film nie ma takiej kategorii. To ma być przede wszystkim dramat. Sąd jest tu tak jakby przy okazji. Nie rozprawa sama w sobie jest tu ważna.

ocenił(a) film na 3
Amagi

1. Twój przykład odnosi się do kościoła gdzie jak wiadomo praktyki zatajania pedofilii były powszechne. Ostatnio w mediach jest o tym mnóstwo informacji. Wyciekają sprawy sprzed kilku, kilkunastu lat. Watykan także ogłosił, że mówi STOP ulgowemu traktowaniu księży-pedofilów. Natomiast coś takiego w państwowym zakładzie resocjalizacyjnym dla młodzieży gdzie pracuje mnóstwo osób jest mocno wątpliwe.
2. To dlaczego więźniom nie czyści się kartotek? Chciałbym dostać jakieś potwierdzenie tej informacji.
3. Przypuszczenie
4. Też nie wiem co tu więcej napisać. Widziałem po prostu ciekawsze i prawdziwsze ukazanie tego typu sytuacji, dlatego ta scena mnie odrzuca.
5. Tu jest ciekawy artykuł o pracy prokuratury w USA - http://dziennikzwiazkowy.com/polityka/unikalnosc-i-niezaleznosc-prokuratury-usa- mimo-politycznych-nominacji/
Wprawdzie prokurator ma więcej swobody niż podejrzewałem (widocznie zmieniło się to na przestrzeni lat) to jednak przy najcięższych przestępstwach wkracza prokuratura federalna, która może prowadzić swoje śledztwo. I tu znów kolejny zgrzyt bo nawet nie wiadomo (czy też było to wspomniane w filmie?) jakiego wyroku żądano dla sprawców. Przy notorycznych recydywistach, którzy dopuścili się morderstwa w biały dzień najwyższa kara jest uzasadniona.
6. Wszystkiego pokazywać nie trzeba? To można było zrezygnować całkowicie z pokazania procesu. To przecież najważniejsza kwestia w filmie. Dzięki zeznaniom księdza zostali ostatecznie uniewinnieni. Tak trudno było pokazać jedno czy dwa ujęcia na zatroskaną minę De Niro?

Zostali zamordowani, ale wkroczyli na drogę przestępstwa już wcześniej. Nie ukarał ich sąd tylko zginęli w gangsterskich porachunkach. Wydźwięk filmu jest taki - zemsta na oprawcach jest uzasadniona i nawet usprawiedliwiona. Reżyser piętnuje oprawców z poprawczaka, a dorosłe ich ofiary pomimo ich kryminalnych powiązań traktuje ulgowo. To są jednak subiektywne odczucia, o które chyba nie warto się kłócić.

Dla mnie by zyskał. Uwielbiam dramaty sądowe i jak najbardziej możliwe jest przedstawienie z pozoru nawet błahej historii (ta błaha nie była) w intrygujący sposób. Tu nawet nie o kategoryzacje chodzi tylko o zainteresowanie widza tym procesem. Jeśli reżyser zabiera się za pokazanie procesu to mam prawo oczekiwać, że zrobi to w jak najlepszy sposób. Tutaj to nie wyszło. Jakoś obojętne mi były losy bohaterów i ich dramat. Pisałem już wcześniej z jakich powodów.

użytkownik usunięty
kaioken26

6. Obejrzyj ten film jeszcze raz i ze zrozumieniem zamiast żalić się na forum człowieku. To o co pytasz masz wyłożone w filmie jak na tacy, wystarczy otworzyć szerzej oczy oglądając niż zadać pytania, na które odpowiedzi znajdują się w filmie.

ocenił(a) film na 3
Amagi

Jeszcze jedna kwestia. Przypomniałem sobie fragmenty z sali sądowej i uderzył mnie moment przesłuchania tego byłego strażnika. Nie zwróciłem na to wcześniej uwagi. Jest on pytany o swoją przeszłość i pracę w tym poprawczaku. Tymczasem to nie ma żadnego związku ze sprawą. Przecież nikt nie wie, że oskarżeni przebywali w ośrodku. To był proces o morderstwo, a nie o molestowanie. Te pytania powinny być natychmiast uchylone jeśli nie przez prokuratora (którego praca w trakcie procesu powinna wzbudzić podejrzenia) to przez sędziego, który dba o prawidłowy przebieg rozprawy. Miało by to sens gdyby wiedziano o przeszłości oskarżonych i ich traumatycznych przeżyciach. Wtedy pojawiałby się motyw, ale tak to kolejna bzdura.

ocenił(a) film na 8
kaioken26

Zaskakujące jest też to, że były strażnik nie poznaje żadnego z chłopaków na sali sądowej. Jestem w stanie zrozumieć, że minęło wiele lat od ich pobytu w poprawczaku i domyślam się, że przez ten ośrodek przewinęło się wielu chłopców za czasów owego strażnika, natomiast film przedstawił dość brutalnie, że właśnie Ci chłopcy (w tamtym okresie) byli najbardziej gnębieni przez strażników. Oglądając te sceny można by nawet odnieść wrażenie, że owi chłopcy są ich "ulubionymi" więźniami. Czy będąc wezwanym do sądu jako świadek w sprawie zabójstwa przyjaciela i dawnego współpracownika z tamtych czasów, oraz przeglądając imiona oskarżonych oraz prokuratora nic mu nie zaświtało?
Mimo niedociągnięć sądowych, film mi się bardzo podobał, i bardzo mnie poruszył.

kaioken26

Dla wszystkich którzy uważają że ta historia nie może być oparta na faktach i że takie rzeczy się nie dzieją w prawdziwym świecie, poczytajcie sobie o sprawie chłopców ze szkoły Dozziera czy jak ich nazywają chłopców z białego domu. Historia z Florydy o ile dobrze pamiętam, sprawa szokująca. Rzeczy które przeszli chłopcy w Uśpionych to tylko wierzchołek góry lodowej tego co się działo w szkole Dozziera. Widziałam wiele głosów, że historia nierealna i że takie rzeczy nie mogły się dziać niezauważenie i nie być odnotowywane. No więc szkoła Dozziera to dowód, że jest to możliwe. Była otwarta przez około 100 lat i było wiele inspekcji oraz mnóstwo ludzi wiedziało co się tam dzieje ale przymykano na to oczy i ignorowano wszystko a nawet zatajano sprawę.

ocenił(a) film na 9
kaioken26

"i tak trudno mi uwierzyć, że w zakładzie poprawczym dla dzieci morderstwo czy molestowanie seksualne nie zostaje wykryte."

Och, sweet summer child.

ocenił(a) film na 3
alex_kolanek

Z perspektywy czasu ten wątek rzeczywiście już nie budzi moich wątpliwości. Nie zmienia to nadal faktu, że dalej uważam film za kiepski.

ocenił(a) film na 8
kaioken26

Mówimy o latach 60/70 i morderstwie czarnoskórego chłopaka, to są czasy kiedy segregacja rasowa powoli zostaje zdjęta. Wiele morderstw czarnoskórych zostało wtedy zatajonych i wielu to olewało....

kaioken26

"i tak trudno mi uwierzyć, że w zakładzie poprawczym dla dzieci morderstwo czy molestowanie seksualne nie zostaje wykryte." - przecież to cały czas ma miejsce, w wielu ośrodkach dla dzieci, i nadal się to zamiata pod dywan

ocenił(a) film na 8
kaioken26

Ależ oskarżony ma prawo do odmowy zeznań

ocenił(a) film na 5
kaioken26

Zgadzam się z autorem. Film jest bardzo naiwny, niespójny, do bólu przewidywalny, a gra aktorska takich nazwisk absolutnie nijaka.
Przez chwilę chciałam to zrzucić na "lata 90", ale przypomniałam sobie o tytułach jak 12 Małp czy Przebudzenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones