Oglądając go miałem przed oczami "Prawdę" z Brigitte Bardot.

Oba filmy bardzo do siebie podobne, wydaje się jakby Clouzotowi bardzo spodobał się film Thompsona bo tematyka bardzo zbliżona.

Młoda kobieta - piękna blondynka - oskarżona o morderstwo. Z miłości.

Oba zabójstwa poprzez zastrzelenie.

Tu mamy Londyn a tam Paryż, tu największa seksbomba w historii kinematografii brytyjskiej, tam francuskiej.

Oba filmy dramaty, czarno-białe, przez co jeszcze bardziej pogłębiają atmosferę smutku i przygnębienia.

Jednak z obu tych filmów wybieram bez wątpienia "Prawdę" a to dlatego, że w "U progu ciemności" czegoś mi zabrakło...

Może dlatego, że już od samego początku czuje się, że na bohaterkę czeka śmierć, że nic innego jej nie spotka. Nie wiem...

Świetna rola Diany Dors, ona - więźniarka i ona - zakochana młoda dziewczyna to dwie zupełnie różne osoby i nie mówię tu tylko o cudach makijażu/stylizacji.

Przejmująca, dosadna kreacja, polecam na jesienny wieczór.