"Ale nie podobała mi się gra tego młodego aktora, co grał Dave'a (pewnie jak większości). Całkowicie zepsuł wizję filmu."

W takim razie nie zaliczam się do "większości". Jay Baruchel, moim skromnym zdaniem, zagrał bardzo dobrze. Bardzo naturalnie wcielił się w rolę gapiowatego 19(20?)-latka. Przede wszystkim dzięki jego gestom, minom można było od czasu do czasu uśmiechnąć się pod nosem. Cage - jak zwykle zagrał bardzo dobrze, ale nie pokazał nic nowego (wszystkie jego role są do siebie uderzająco podobne).
Film niezły. Nie wymaga od widza wysiłku intelektualnego, nie wzrusza, nie rozśmiesza do łez, fabuła przewidywalna, wątek romansowy jak zwykle wciśnięty na siłę, ale mimo wszystko ma "to coś". Jak dla mnie zasłużone 6/10.

Mnie właśnie strasznie irytowało to jego gapiostwo i mimo, że, racja, czasem rozśmieszał, to mnie częściej denerwował. Wkurzają mnie bohaterowie, którzy zastanawiają się i myślą, zanim zaczną działać w sytuacjach, które wymagają natychmiastowej reakcji.

To raczej powinien być zarzut do reżysera filmu niż do aktora ;) Domniemam, że Baruchel wcieli się w owy, denerwujący Cię typ postaci, zgodnie ze wskazówkami umieszczonymi w scenariuszu. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że zamiarem twórcy filmu było ukazanie niezwykłej historii zwykłego, trochę nieporadnego, ale za to bardzo inteligentnego, chłopaka.

Zgodzę się, że to zarzut raczej do scenarzysty/reżysera itp. niemniej jednak chłopak mnie irytował :)

A Jay sam w sobie nie jest za ładny :/

Mikołaj Klatka jak zwykle rewelacyjny!!! Film też mi się podobał, fajnie skrojony, świetna obsada, podobnie jak autorowi postu nie podobała mi się gra "Dave'a" - może to jakiś ziomek reżysera, który stawia pierwsze kroczki w aktorstwie i zbiera kasę na wakacje? :PP To tylko domysły :D
wracając do meritum - dawka humoru oraz porządna garść magii i efektów specjalnych wcisnęła mnie w fotel, gdzie porządnie się zrelaks owałam przed telewizorem :))) Polecam.

A ja dałam filmowi 5/10. Nudny, ciągnie się niesamowicie. Nie obejrzałam go nawet do końca, bo strasznie mnie znużył. A szkoda, bo czekałam na ten film parę godzin. Myślałam, że mi się spodoba, w końcu lubię filmy przygodowe/fantastyczne, a tu taka lipa :(.

A dlaczego Cię znużył? Nie możesz chyba narzekać na ilość akcji i brak magii :)

Oj no, moim zdaniem film był nudny. Czytając opis tego filmu przygotowałam się na coś, co wbije mnie w fotel, a tak się nie stało. To, że była tam magia czy jakaś tam akcja nie spowodowało tego, że film był ciekawy. No niestety. Dialogi mnie nie powaliły, gra aktorska .. różnie z tym było. Ten co grał Dave'a niesamowicie mnie irytował, natomiast Nicolas Cage wręcz przeciwnie - osobiście nie zbyt przepadam za filmami z jego udziałem, ale w tym filmie doskonale wcielił się w rolę. To tyle. Nie potrafię stwierdzić czemu mnie znużył. Po prostu tak czasami jest, że coś oglądasz, a po kilku minutach wyłączasz, bo Cię to nie interesuje :).

Mam tak jak oglądam "Modę na sukces" :P Choć i tam są momenty, gdzie można na chwilę otworzyć jedno oko i popatrzeć :)

Szanuję Twoje zdanie, jednak mnie film bardzo się podobał :)) (fakt, gość co grał Dave'a irytował, lecz dyskusja o tym jest parę postów wyżej :P)