nie wierze, że czytałeś to opowiadanie poprostu...nie znam nikogo kto po przeczytaniu stwierdził, że ekranizacja jest udana...

a pożyczyć Ci?:)))

Film dla mnie jest po prostu bardziej realny, mimo wielu niedoskonałości, które są w nim. Opowiadanie jest tez bardzo dobre, tylko moim zdaniem -zakończenie jest ze tak powiem "za skrajne", a zwłaszcza fakt, że Tod zostaje seryjnym mordercą.
Opowiadanie można traktować jako gatunek grozy (chociaż nie jest to horror), film bardziej jako dramat - i to ujęcie mi się bardziej spodobało...
Jednakże, większość książek Kinga jest po prostu o niebo lepsze od ich ekranizacji; Christine, czy choćby Smętarz dla zwierzaków...

..............................................

to opowiadanie mam za sobą więc nie musisz mi nic pozyczać ;)

dla mnie ekranizacja jest 1/10 to moja ocena ;)

widze sprzecznosc w ocenach.i to mi sie podoba!jeszcze bardziej motywuje do obejrzenia i przeczytania.dzis olezanka opowiedziala mi pokrotce tresc opowiadania i nie moge sie doczekac jak je dostane.potem oczywiscie obejrze film.pozdrawiam:)

Dla mnie te rozwiązania wydają się mniej realne, mniej prawdopodobne właśnie..Zauważ,że Todd i Dussander byli osobami kompletnie szalonymi, obłąkanymi. Kto normalny z uśmiechem słuchałby opowieści "bestii Z Patin" o niezwykłych okrucieństwach mających miejsce w obozie koncentracyjnym, kto normalny mógłby spokojnie zasnąć tylko w mundurze ss-mana? Jeden z talentów Stephena Kinga to budowanie świetnych ,a przede wszystkim bardzo prawdopodobnych portretów psychologicznych.A reżyser filmu, wprowadzając "niewielkie" zmiany ,przypominające jak ktoś wcześniej napisał cenzurę, burzy te portrety , a razem z nimi znika część napięcia i spójności obecnej w opowiadaniu. Sam napisałeś, że rozstrzygnięcie z nauczycielem wydaje się mało przekonujące...

"Przebudowane zostało zakończenie; moim zdaniem jest bardziej realne "
Całkiem niedawno w szkole w Niemczech 17-letni chłopak zabił 15 osób, a sam został zastrzelony przez lokalną policję.Jak najbardziej realny przykład ,jakże podobny do książkowego zakończenia "Zdolnego Ucznia"...

Chwileczkę, Todd to w miarę normalny amerykański nastolatek.Ciekawość, jaka towarzyszy jego osobie, i która zarazem jest źródłem jego nieszczęścia - jest normalna w tym wieku.W tym wieku chyba najłatwiej o kłopoty, prawda?:)

On nie słucha tego z uśmiechem na twarzy.Tylko on jest raczej "pochłonięty" tym.To dla niego szok.Zauważ, że temat obozów koncentracyjnych w programach amerykańskich jest traktowany ogólnie.Po szczegóły sam nauczyciel odsyła go do biblioteki.
Tematem filmu jest niebezpieczna gra, w którą wpada trochę nieświadomy ryzyka Todd. W wyniku jej obserwujemy zmiany w psychice chłopaka.Problem; polega jaka jest granica tych zmian.Nowela przyjęła skrajne rozwiązanie, film łagodniejsze - dla mnie bardziej realne.
Gdyby był obłąkany i kompletnie szalony, to akcja filmu by się raczej zaczęła w zakładzie psychiatrycznym:)

"A reżyser filmu, wprowadzając "niewielkie" zmiany ,przypominające jak ktoś wcześniej napisał cenzurę, burzy te portrety".
No tak, czyli każdy film powinien być wiernym odzwierciedleniem książki; czyli reżyser nie może już mieć żadnego luzu decyzyjnego, musi tylko kopiować autora?:)Myślę jednak, że to byłoby bardzo nudne, gdybyśmy po przeczytaniu każdej książki wiedzieli jak skończy się film:)Swoja droga ciekawe jak Titanic, czy Pearl Harbor by wyglądał bez wciśniętego wątku miłosnego?:)

"Sam napisałeś, że rozstrzygnięcie z nauczycielem wydaje się mało przekonujące..."

Napisałem, że jest nie do końca przekonujące, ale lepsze niż w noweli.Odbieram po prostu film i nowelę w innych ujęciach.Patrz wyżej:)

Całkiem niedawno w szkole w Niemczech 17-letni chłopak zabił 15 osób, a sam został zastrzelony przez lokalną policję.Jak najbardziej realny przykład ,jakże podobny do książkowego zakończenia "Zdolnego Ucznia"...

Przykład podobny, przyznaje. Ale tak naprawdę wszystko się da "podciągnąć" pod coś.Przykładowo przepowiednie Nostradamusa są tak skonstruowane, że też można je podciągnąć pod interesujące nas wydarzenie.