Książka była świetna, film natomiast na 3 w 6 stopniowej skali. Wystarczyło go wydłużyć by opowiedzieć o ciekawych wątkach pominiętych przez twórców.
W książce Todda trapią koszmary (sporo koszmarów, nie może spać), w filmie widzimy 2 krótkie koszmary. Jest to ważny wątek bo pokazuję jak spotykanie się z Dussanderem zmieniło Todda. Jak żałuje, że w ogóle spotkał go i chciał słuchać jego opowiadań. Twórcy to pominęli.
Pominęli także przemianę Todda. W książce zmienił się diametralnie. Gardził wszystkimi (nawet ojcem). Nie mówiąc już co myślał o Edzie Frenchu.
Zabijanie - także ważny aspekt książki. W filmie widzimy jak Dussander zabija jednego bezdomnego. W książce jest ich więcej. W dodatku nie tylko on zabija - Todd także.
Sam motyw opowieści Dussandera też potraktowano lekceważąco. Tych opowieści było więcej. W filmie to tylko migawka.
Film trwa godzinę i 40 minut. Gdyby trwał 2 i pół godziny nikt nie miał by zbytnich pretensji a opowiedział by wiele więcej i byłby ciekawszy. Film powinien być ostrzejszy. Mam też żal do twórców za końcówkę i za pominięcie motywu karabinu Todda. Końcówka jest co tu dużo mówić słabsza niż w książce. A karabin Todda odgrywa ważną rolę w książce, w filmie go pominięto.
6/10