Kolejna ekranizacja S.Kinga. Tym razem pod nóż poszła krótka nowelka którą czytałem jakiś rok temu. Bardzo mi się ona spodobała z powodu ogólnego chorego klimatu i rewelacyjnie ukazanego przeobrażenia głównego bohatera z zwykłego dzieciaka w potwora. A ocena jest tak niska z powodu iż reżysera opuścił "kilka" wątków i scen bez których film wiele traci. Nie chcę psuć zabawy tym którzy zechcieli by przeczytać książkę ( do czego gorąco zachęcam ) więc nie podam żadnych przykładów ale to co pokazano w filmie to dopiero wierzchołek góry lodowej. Mimo pominięcia naprawdę chorych fragmentów po których mogło się niektórym zrobić niedobrze ( np.: sprawa nocnych koszmarów lub wątek z bezdomnymi ) to film i tak w niektórych momentach jest mocny i nie sądzę aby powinny go oglądać osoby zbyt młode. Z całych tych zmian najlepiej wypada końcówka która różni się od tej książkowej o 180' ale też ma swój urok.
Podsumowując gdybym nie czytał książki to ocena była by wyższa ale tak niestety więcej dać nie mogę. Jeżeli ktoś po obejrzeniu filmu nie będzie się ze mną zgadzał to niech się wysili i przeczyta te ok 150 stron książki i może wtedy mnie zrozumie.