Tematykę możnabyło rozwinąć nieco lepiej. Spodziewałem się że zobaczę tu kolejne wskrzeszenie nazistowskiej ideologii, tymczasem wszystko rozchodziło się o makabryczne opowieści starego dziadka. I choć były nikłe przebłyski typowe dla przedstawicieli wyższej rasy, ogólnie sama tematyka ideologi pozostała raczej zakurzonym meblem. Innymi słowy spodziewałem się głębszego filmu. Pocieszającym jest jednak motyw, że w tej młodej głowie tytułowego Ucznia Szatana po tym wszystkim coś jednak zostało.
Ja także trochę się zawiodłam. To co opowiadał Dussender było ciekawe, ale wprowadzenie motywu wspomnień nie jest niczym nietypowym. Także spodziewałam się głębszego filmu, ale bywały momenty, kiedy targały mną silniejsze emocje: kiedy Dussender maszerował, chciał "upiec" kota oraz wtedy, gdy chciał przyspieszyć swoją śmierć (poprzez wdychanie tamtej substancji) i mu się udało, a oprócz tego to, co działo się z Todd'em (jego przesadna pewność siebie, manipulowanie ludźmi etc), jednakże mimo wszystko zabrakło "tego czegoś".
w ksiazce nie brakuje tego "czegos", ogolem to sie calkiem inaczej konczy, jest o wiele glebszy, a tak na marginesie to kicius zostaje upieczony zywcem w piekarniku
lepiej samemu przeczytac, opowiadanie w wydaniu kieszonkowym ma tylko z 200 stron no ale jak chcesz
stary przedawkowuje tabletki nasenne zeby nie wpasc w rece zydow, chlopaka przesluchuje policjant i jest przekonany o winie, chlopak zdaje sobie z tego sprawe, przyjezdza do niego pedagog ze szkoly po tym jak wyczail, ze dzieciak z dussenderem go nabrali przed laty, todd zabija pedagoga i popelnia samobojstwo, i w tym momencie sie urywa
Czy Todd na pewno popełnił samobójstwo? Jestem przekonana, że poszedł w to swoje miejsce, gdzie wcześniej "strzelał" do kierowców i policja go "zdjęła"- dosłownie użyto tego słowa w zakończeniu.