W pierwszej jest wątek kanibalistyczny, w drugiej nie - została za to dodana scena ostrego seksu, nie wnosząca nic do fabuły.
Którą wersję filmu oceniam więc na filmwebie? I po co tego typu zabieg? Film jest i tak wystarczająco ciężki w odbiorze, zbyt brutalny i w ogóle zbyt długi (chyba tylko po to, by ukazać kilka ofiar więcej zwyrodnialca i jaki to on jest porąbany).
Ogólnie film ma dużo plusów i minusów. Moim zdaniem całe zachowanie głównego bohatera-mściciela było chybione i pozbawione sensu, czemu zresztą dał wyraz w ostatniej scenie.
Zastanawia mnie, kto w kim ujrzał tytułowego diabła? Bo nie wiem już, czy chodzi tu o zwyrodniałego mordercę, czy o tego, który oprawcą się stał.
"zbyt długi (chyba tylko po to, by ukazać kilka ofiar więcej zwyrodnialca i jaki to on jest porąbany)."
Chodziło tutaj o to aby zwyrodnialec dostawał coraz to większy łomot...
"Zastanawia mnie, kto w kim ujrzał tytułowego diabła? Bo nie wiem już, czy chodzi tu o zwyrodniałego mordercę, czy o tego, który oprawcą się stał."
O to właśnie chodzi. Tak samo jak sformułowanie "chory sukinsyn". W tym filmie nie ma jednoznacznie dobrej postaci.
Właśnie. Film bardzo niejednoznaczny - i to jest jeden z tych plusów. Nie daje gotowych odpowiedzi: dlaczego ludzie stają się potworami? Dlaczego dobrych ludzi spotykają złe rzeczy? Nic nie jest oczywiste. Oprawcę spotyka kara, ale nie czujemy ulgi. Nie ma happy endu.
Jest happy end wg mnie, a że chciał się "pobawić", to już jego błąd. Film oceniam na 7/8, gdyby nie scenki z policją.
Ogólnie - mało w nim poezji czy psychologicznej głębi... To raczej Ty zaczynasz się zastanawiać i zadajesz sobie pytanie dlaczego ktoś staje się potworem - reżyser raczej tego nie robi. Ogranicza się do naturalistycznego pokazania dwóch socjopatów (nie mylić z psychopatami) - prześcigających się w wymyślaniu coraz bardziej okrutnych cierpień. W zasadzie tylko o tym jest ten film.
Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę różnice kulturowe, które trochę działają na korzyść tego filmu. Ale każdy zdrowy na ciele i umyśle Europejczyk wie, że w tym filmie granice dobrego smaku zostały przekroczone...
Może na siłę staram się doszukać w tym jakiegoś sensu. Chociaż...
Niektóre rzeczy dzieją się bez powodu, tak jak niektórzy są już popier***** bo taka ich natura.
Zachowanie głównego bohatera/agenta niezrozumiałe - wbrew wszelkim instynktom i nawet jak na zemstę kompletnie wydumane.
Nie chce już mi się grzebać w tym filmie. Chory i tyle.