ale ocena nie najlepsza...
a szkoda^^
widziałem ten film kilka razy (ostatni przed minutą^^) zdaję sobie sprawę, że na licencji takich tytułów jak Tekken, Mortal Kombat, Street Fighter itd. nie wyjdzie nigdy dzieło ambitne, czy to gra czy też film/serial/animacja. ale może to i lepiej? kino ambitne to zwykle u mnie wywoływacze ziewania.
Street Fighter II to dla mnie klasyk - 9/10 do ideału sporo brakuje, ale...
kilka fajnych walk, wątek fabularny miażdżący ten z wersji holiłudzkiej, parę fajnych i dobrze wplecionych w akcję melodii...
niezapomniana scena Chun Lee pod prysznicem (nie mam 15 lat, żeby spać nie móc myśląc o niej, ale jakoś chyba żadnej innej sceny prysznicowej w historii kina sobie nie przypominam równie przyjemnie zrealizowanej i pamiętnej).
zresztą późniejsza walka Vegi z Chun Lee to jedna z moich ulubionych nie tylko w tym filmie. bynajmniej nie dla tego, że naszej bohaterce co kilka sekund widać bieliznę. to po prostu fajnie zrealizowana i trzymająca w napięciu potyczka na śmierć i życie.
moim zdaniem, jeśli ten film nie osiągnie kiedyś sredniej 8,3 przynajmniej to jest bardzo niedoceniany.
Dla mnie film był za krótki żeby tą fabułe jakoś sensownie przedstawić. Serial moim zdaniem wypada dużo lepiej.
hmmmmm coz - "uliczny wojownik" - ekranizacja mordobicia bardzo typowego - więc o jakiej fabule mowA?:P dobrze, że jest w ogóle jakaś:P i to dużo lepsza niż w wersji kinowej (mówię o tej z van damem - innych nie widziałem to nie komentuję)^^
a co do serialu - jak się prezentuje na tle anime? tzn ma z nim cokolwiek wspólnego (są powiązane jakoś fabularnie czy zupełnie osobno jak film Mortal Kombat i późniejszy serial z Kung Lao w roli głównej)?
no i jak wypada animacja serialu na tle filmu? bo w filmie mi się podobała tylko wszyscy wyglądają jak pudziany - nawet Dalshim, co głupie jest^^ film wygląda lepiej czy serial?
dopiero wypróbowałem angielską ścieżkę dźwiękową...
lepiej z jednej strony bo nie trzeba czytać wtedy, ale też muzyka się zmienia... i to bardzo.
z japońskiej najbardziej pamiętam tą z pojedynku Chun Lee Vs Vega oraz Ryu+Ken Vs Byson. była taka spokojna subtelna stonowana ale melodyjna... jakoś mi tam niesamowicie pasowała (choć momentalnie mogłaby być głośniejsza żeby gadanie i odgłosy ciosów jej nie zagłuszały...) w tych samych momentach w angielskiej wersji lecą jakieś techno i metalowe sieczki. metal lubię w sumie, ale ta muzyka z wersji zachodniej pasuje raczej do kinowego mortala dawnego - tam coś takiego budowało klimat. w tym anime klimat zdecydowanie lepiej budują te spokojne japońskie melodie i słowa piosenki niż coś co mogłoby lecieć w dyskotece jakiejś...