Poprawna niskobudżetowa adaptacja gry komputerowej. Gra nie ma praktycznie żadnej fabuły, wiec scenarzyści mieli zupełną swobode i wyszło to na dobre. Ale film i tak nie umywa sie do Mortal Kombat (gra przeciwnie, bije mortala na głowe).
Ciekawostka - Mr.Bison to ostatnia rola Raula Julii...
[5pkt]
Niezgadzam się!!!
Gra w/g ciebie nie posiada żadnej fabyły gdyż chyba nie grałeś w nią lub nie przeczytałeś/przejżałeś (zależnie od wersji) historii bohaterów która jest opisana w grze (np:endingi) tak więc wrogiem Vegi (jap. nazwa Balrog) był Ken a nie Ryu który tak nienawidził Sagata że nigdy by z nim nie handlował bronią (nawet trefną) a zresztą Ken ma na tyle $$$ że taki chandel to dla niego drobniaki.Autorzy filmu na siłę wciskają co po niektórych bohaterów (np:Dalsim) tylko po to żeby ich pokazać albo żeby udowodnić że nie zapomnieli o nich a każdy z nich tworzy historię tej gry i jest równie ważny jak inni ale tego autorzy nie wiedzieli bo kto by tam znał scenariusz mordobicia jeśli traktuje to jak zwykłą szarpaninę padem/joyem