Nie rozumiem skąd tak dobre oceny tego filmu? Skąd tak dobre opinie na temat gry aktorskiej odtwórczyni głównej postaci? Przecież ten film leży i kwiczy, nie wzbudza żadnych emocji, gra jest drewniana jak na przedszkolnych przedstawieniach. Scenariusz właściwie nie istnieje, dialogi są tak drętwe, że aż uszy bolą, ten film jest nieoglądalny. Zobaczyłem do końca, żeby poznać całą historię, która ma potencjał (zwłaszcza, że jest oparta na faktach), ale ktoś ten film koncertowo spartolił. Mimika twarzy głównej postaci powtarzalna, orientacyjna, irytująca. Od strony medycznej film nie oferuje prawie nic (bardzo mało szczegółów na temat samej choroby). Wątek miłosny dodany chyba tylko dla wypełnienia dziur w tej męczarni, więcej chemii było między postaciami w Modzie na sukces. Rysy psychologiczne postaci płytkie jak brodzik, zero konsekwencji, zero dramatyzmu. Jakim sposobem ten film ma średnią 7/10? Czy ja oglądałem ten sam film co pozostali forumowicze?