Ogląda się przyjemnie,ale nie specjalnie wciagające kino.Kriminał utrzymany w estetyce lat 60-tychy. Nawiązuje do kina giallo, bliżej mu jednak do estetki Hitchcocka. Kilka scen wart zapada w pamięci np. zakrecona scena striptizu w klubie oraz scena na lotnisku.Niezwykle ponętna Marisa Mell jest tu głównym atutem filmu. Reszta do zapomnienia.