Kocham Sullivana i zawsze będę, ale ta część to pomyłka. wydawało mi się, że taki skok w przeszłość to będzie fajna sprawa, ale nie jest. James jest chamski, grubiański i zadufany w sobie, a w pierwszej części było dokładnie na odwrót. Sully był nieśmiały i grzeczny i on jako jedyny w swoim świecie potrafił pokochać :toksyczną" dziewczynkę. Mike był zawsze zabawowy, romantyczny, zawadiacki i przestrzegał zasad. Zdecydowanie był postacią drugoplanową i trochę mniej ważną. I absolutnie NIE BYŁ STRASZAKIEM! A tu jest wszystko na odwrót i... nie podoba mi się to
Ale wiesz że ten film ma nie tylko początek ale też koniec? I że to co jest pomiędzy wyjaśnia Twoje wątpliwości?