Do tej pory tendencja przedstawiania Hitler w filmie była proste: wódz Niemiec bezwzględny psychopata, chory psychicznie człowiek chcący zniszczyć cały świat.
Tu mamy zupełnie co innego, fuhrer Rzeszy to starszy, schorowany, zmęczony życiem i zgorzkniały człowiek. "Upadek" pokazuje Hitlera jako zwykłego człowieka, uśmiecha się i żartuje ze swoją sekretarką, bawi się z psem, przytula dzieci Goebbelsów. Wydawałoby się zwykły, miły starszy pan. Typ "dobrego wujka z sąsiedztwa".
Z drugiej strony ten miły człowiek pokazany jest jako bezwzględny morderca, bez cienia wyrzutu sumienia posyła Hitlerjugend na śmierć (do obrony Berlina powołano rocznik 1935), do Alberta Speera mówi, że z jednego zawsze był dumny, z tego że podjął bezkompromisową wojnę ze światowym żydostwem.
Ten film pokazuje Adolfa Hitlera po prostu takim jakim był. Jest to wstrząsające, bo pokazuje, że socjopata i sadysta jest tak naprawdę w każdym z nas (tylko, że nie zawsze się uaktywnia).
Chciałbym również zwrócić uwagę na inną kwestię, większość ludzi ma nazistów za krwiożerczych potworów, którzy z ludzkich kości tworzą meble (takie plotki krążyły swojego czasu o Goebbelsie i Goeringu). Tymczasem, poza "pracą" to zwykli ludzie, mający rodziny, dzieci, swoje hobby, pasję, zainteresowania. Taki Himmler- największy ludobójca w historii ludzkości, ale on miał córkę, która bardzo kochał.
http://www.scrapbookpages.com/DachauScrapbook/HimmlerPhotos/PuppiHimmler.jpg
Jak kogoś interesuje tu mamy jej zdjęcie.
Wszystko to wskazuje, że zło jest w każdym z nas.
Co do filmu, mamy piękny obraz, kiedy generalicja niemiecka w sterylnych warunkach debatuje nad swoją sytuację, przeplatany scenami walk ulicznych i w lazarecie.
Pokazuje również podział niemieckiego społeczeństwa, w obliczu Hitlera i nazizmu (jak w "Niemcach" Kruczkowskiego). Mamy tu, więc karierowiczów i oportunistów, myślących wyłącznie o swoich interesach (Himmler, Fegelain, Goering), ludzi bezwzględnie lojalnych wobec Hitlera (Krebs i Burgdorf), myślących o narodzie i cywilach (Mohnke, Weidling), oraz ludzi inteligentnych, zafascynowanych Hitlerem, ale w obliczu klęski zdradzających wodza (Speer). Ciekawostką jest to, że w gruncie rzeczy nikt nie jest przeciw Hitlerowi, co bardzo źle świadczy o narodzie niemieckim.
Ciekawostką jest to, że w gruncie rzeczy nikt nie jest przeciw Hitlerowi, co bardzo źle świadczy o narodzie niemieckim.
Właśnie to mnie zawsze zastanawiało - że nikt z Niemców mu się otwarcie nie sprzeciwił. Były spiski typu Wilczy szaniec i inne, ale dziwi fakt, że ktoś o tak radykalnych poglądach rządził całą Rzeszą, a wszyscy bez wahania wykonywali jego rozkazy. Urodziłem się już w wolnej Polsce i nie widziałem komunizmu może przez to nie wiem jak to jest.
Tu chyba chodzi o niemiecką kulturę. Karność, dyscyplinę, posłuszeństwo autorytetom itp. Myślę że dosyć dobrze opisuje ten proces K. Moczarski w "Rozmowach z Katem". Polecam
Tego ruskiego gówna w Polsce nigdy nie było, jak i w całej Europie Środkowej. To byłoby debilne, gdyby Polska geograficznie bardziej należąca do Zachodu trafiła w złe miejsce. Poza tym to byłoby katastrofą totalną dla Polski, a na dodatek dodawanie niepotrzebnie jej głupich nieszczęść. Polska to zbyt ważne ogniwo, by Zachód miał je olać.
To naprawde żenujące, że ten propagandowy film niemiecki zebrał tak dobre opinie. Cel tego filmu jest tak jasny jak jasna jest polityka niemiec - kraju, który za wszelką cenę chce się odciąć od zbrodni nazistowskich (nie niemieckich "oczywiście"). Tak pisaliście, w tym filmie można zobaczyć oficerów niemieckich, którzy na codzień mordują setki ludzi w bestialski sposób, a następnie udają troskliwych ojców i mężów - żenada. Film jest tak skonstruowany, że na sam koniec idzie się po prostu popłakać, iż niemcy przegrali tą wojnę - dlaczego tak się stało? Przecież w gruncie rzeczy to byli dobrzy ludzie - spaczeni jedynie ideą hitlera... Szkoda czasu i nerwów na takie propagandowe gnioty.
Chyba ktoś tu nie rozumie znaczenia słowa propaganda.
Film jest prawdziwy, jak pisałem bardziej przerażająca jest świadomość że tych zbrodni mógł dokonać każdy z nas (gdyby się urodził we właściwym czasie i miejscu), niż że za zbrodnie wojenne odpowiadają wyprane z uczuć bestie. Jak dla mnie ten film nie ma nic wspólnego z polityką, pokazuje jedynie postawy i zachowania różnych ludzi wobec lll Rzeszy (czy systemu totalitarnego w ogóle).
Zresztą napisałem wyraźnie że w filmie nikt właściwie nie sprzeciwia się Hitlerowi.
Problem systemów totalitarnych jest dużo bardziej złożony niż się mogło wydawać. Problemy opisane w tym filmie nawarstwiały się już od czasów powstawania państwa pruskiego. O edukacje państwową i niemiecką karność, która doprowadziła do tego że dla Niemców sprzeciwienie się władzy państwowej (jaka by ona nie była) było zbrodnią. Dobrze to oddaje dialog z "Rozmów z katem" K. Moczarskiego
Schielke – My nie jesteśmy zdolni do oporu wobec legalnej władzy. Władza jest święta.
Moczarski – Każda?
Schielke – Oczywiście. Każda.
Jak dla mnie MonsterSony zupełnie źle zinterpretował wymowę filmu.
Jeżeli widzowi po obejrzeniu tego filmu jest żal Hitlera i jego świty to znaczy, że jest debilem. A film jest bardzo dobry i takie komentarze jak twój zarzucające mu propagandę są po prostu żałosne. Według Ciebie mieli dorobić Hitlerowi rogi, a Goringowi dać widły do ręki? No bez przesady. To byli ludzie tacy sami jak Ty i ja, ich ciała napędzała krew, a serce wybijało ten sam rytm co nasze. Pogódź się z tym w końcu.
ja tu raczej widzę schorowanego,zmęczonego życiem psychopatę. doskonale oddana atmosfera nieuchronnej klęski. takie jedno wielkie GAME OVER