Bo ten film się ogląda dla tekstów Rewińskiego, Stuhra, Manna i Materny, a nie łzawej historii Agaty i Cygana. Osobiście i do tego wątku mam słabość, ale to już inna para kaloszy.
("Heniu wyrzucimy tych faszystów w lesie, a potem prosto na granice" - fajny i Buczkowski )
I tak szczerze mówiąc wolę ten film sto razy bardziej niż te bardziej współczesne romansidła polskie, które zalewają srebrny ekran.