(...) Wiele elementów składowych „Utrzymanka” działa: to film mieniący się słonecznym, kalifornijskim blaskiem, o miłości prawiący z dość zaskakującej perspektywy. Najbardziej boli fakt, że zawiłości relacji gigolo-sugar daddy nie poświęcono tu ciut więcej uwagi. Nieprzemyślana i krótkowzroczna wyda się niektórym scena finałowa. Szczęśliwym trafem okazuje się jednak „Utrzymanek” dostatecznie zgrabny i nie musi być nadzwyczaj mądry.
Pełna recenzja: wellalwayshavethemovies . wordpress . com
Też boleje na tym że relacja gigolo-sugar daddy jest poratowana tak mimochodem, niestety całość mam wrażenie nieudolnie próbuje podejść do tego tematu ):
Z tego, co pamiętam (a trochę już zapomniałem o tym filmie), to punkt wyjścia był ciekawy i nawet rzadko w filmach podejmowany, a potem... nic się z tego nie rozwiązało. Chyba nawet w drugiej połowie zacząłem oglądać zupełnie inny film, bliższy typowej komedii romantycznej...