Film zdecydowanie dla najwytrwalszych fanów twórczości Francuza i tylko odrobinę przystępniejszy niż "Wiedza Radosna". Sporo błazenady przeplatanej mądrościami w których, przyznam, szybko się zagubiłem. Kiedy przeczytałem opis filmu na jakimś serwisie miałem wrażenie, że oglądałem zupełnie coś innego i cały czas nie rozumiem, co (poza imionami) do tego ma Dostojewski.
W filmie znalazłem kilka nawiązań do wcześniejszych filmów z "lepszych czasów": żółty garaż z Made in USA, sportowy samochód na leśnej drodze jakby żywcem wyjęty z Weekendu, rozmowę w pociągu przypominającą scenę z Chinki. W wielu scenach sam Godard uchyla często kapelusza niczym Chaplin czy Pan Hulot (tu ukłon w stronę "Uważaj z lewej").
Ze swojej strony nie polecam, bo to raczej męczące przeżycie.