Sama nie przepadam za Robertem ,może to cień jego roli w Zmierzchu.
Ale muszę przyznać że dobrze zagrał tą rolę -z niewinnego do grzesznego.

To widzę, że tylko ja mam problem ze zrozumieniem jego mimiki... przecież on praktycznie w każdym momencie kiedy próbuje wyrazić jakiekolwiek uczucie wygląda jakby miał mieć rozwolnienie, a nie czuć gniew/miłość/zazdrość etc. ...

Może nie obiektywnie patrzysz się na tą postać, ja też na początku widziałam Edwarda wampira, ale potem zrozumiałam że jest to krzywdzące, bo w innych rolach lepiej zagrał.

Mi chodzi tylko o ten film, w niektórych momentach nie wiadomo było (mi) co się z nim dzieje, czy będzie płakał czy się złościł czy się śmiał... i nie jest to żadne cień bo "Zmierzchu" już nie pamiętam w ogóle :P

Według mnie jest to zamierzone przez twórców tego filmu.
Tytułowy uwodziciel nie mógł przecież okazywać tak dosadnie swoich emocji , musiał nałożyć 'maskę' by swój plan wcielić w życie.

Nawet jeśli masz rację, to komicznie to wyglądało :P

Nie miałam nawet przez chwilę problemów z rozpoznaniem co Pattinson chciał przekazać swą mimiką. I nie chodzi tu o to że wciąż uwielbiam Zmierzch. Moim zdaniem w każdym z filmów: Remember me, Woda dla Słoni, Cosmopolis, Popiołki; jego gra jest odmienna, wczuwa się w rolę - ja po prostu go kupuję :P

lubię go oglądać :) :) :) ale uważam, że grać nie potrafi, jak wcześniej pisano Jego mimika jest taka sama w każdym filmie (oglądałam zarówno wszystkie części sagi, jak remember me i woda dla słoni) i ciężko odgadnąć jaką emocję wyraża, ma fatalną manierę i raczej tego nie zmieni.

Ja tylko w jednym filmie z jego udziałem jak dotąd nie widziałam mimiki i gestykulacji Edzia i nie był to ten film. Zbolałe miny i gesty typu "chce mi się pić twojej krwi, jak to boli" niestety były tu widoczne i to troszeczkę mi się nie podobało, ale film ogólnie jest na plus (film nie sam Robert).

Troche z "Nikodema Dyzmy", troche z "Ziemi Obiecanej". Plus swietna sciezka dzwiekowa! Warto obejrzec, pomimo ze nie uwazam Patinsona za przystojniaka...