Nie ocenię Uzależnienia seksualnego pod względem techniki czy warsztatu, ale na pewno i w tej kwestii należy mu się uznanie, bo jest to rzeczywiście dzieło nad wyraz udane, a połączenie pomysłu, gry aktorskiej i sposobu realizacji w równym stopniu przyczyniły się do efektu końcowego.

Historie opowiedziane w filmie, wydają się z początku zwykłym opisem zdarzeń - czyichś urodzin, kłótni i zabaw, później jednak okazuje się że nic nie jest do końca takim na jakie wygląda.
Przedstawiony tutaj świat jest opanowany głównie przez "prawdziwych mężczyzn", czyli tępogłowych macho i tak samo chętne do zabawy, ale skrępowane obyczajami dziewczyny... a wszyscy są tak samo poplątani i zagubieni.
Wiele przykrych słów, kłamstwa, poniżanie. Jeżeli jesteś inny - masz inny kolor skóry, inny akcent, inną płeć niż większość - czeka Cię za to kara. Musisz sprostać wymaganiom stawianym przez grupę i społeczeństwo.

Seks tutaj jest pijany, brudny, bolesny, pełen przemocy i kłamstw. Nie ma zabawy, jest pogrążanie się w wir uzależnienia od świata cielesnego, którego najprostszym przejawem jest głupia, smutna kopulacja.
Nie ma uczuć, wszyscy mijają się z daleka, nie słuchają wzajemnie, czasami tylko zbliżają się na moment w pełnym poczucia wstydu akcie, którego tak naprawdę nikt nie chce, który nikomu nie jest potrzebny.

Miałam lekki dysonans po pierwszej godzinie, kiedy głównymi obrazami, które do mnie docierały były różnego rodzaju poszturchiwania młodocianych "twardzieli".
Poza tym dobrze oddane poczucie zagubienia, przeraźliwa pustka emocjonalna bohaterów, może udzielić się niektórym widzom i wywołać pewien rodzaj zmęczenia filmem :(

Mniej więcej w połowie następuje zmiana, która hipnotyzuje i przyciąga do ekranu, która okazuje się kluczem i symbolem, wywraca film tak, że widać wreszcie istotę, a nie tylko to co oczywiste. Jednak znów wnętrze okazuje się tak samo niedookreślone jak ta niby-namacalna rzeczywistość i w końcu nie wiadomo kiedy kończy się gra a zaczynają prawdziwe emocje.
Wszystko się przeplata i łączy
A może jest jakaś granica?

Za drugą połowę filmu oklaski na stojąco... ale nie byłoby drugiej gdyby nie pierwsza, więc całość oceniam bardzo pozytywnie, duże wrażenie!!!